Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Na początek proponuję uszykować trzy, może więcej, czyste kartki papieru. Każdą podzielić na pół. U góry napisać imię.
Dzisiejsze słowo, będący kontynuacją przykazania miłości nieprzyjaciół fragment mowy Jezusa, poraża swoją oczywistością. Trudno w nim szukać podtekstów i ukrytych znaczeń. Można, co najwyżej, poddać się owej oczywistości, wykonując proste ćwiczenie, pozwalające rozeznać na ile jesteśmy wierni przesłaniu Ewangelii.
Dlatego na początek proponuję uszykować trzy, może więcej, czyste kartki papieru. Każdą podzielić na pół. U góry napisać imię. Niekoniecznie osoby bliskiej. Może to być sąsiad, ktoś z pracy, osoba obserwowana w mediach społecznościowych. Dalej jak w scenie sądu ostatecznego.
Po prawej to, co dobre. Czym te osoby mnie zachwyciły, czym obdarowały, dlaczego je cenię, co dobrego o nich powiedziałem, jakie szczególne dary zauważyłem, za co jestem im i Bogu wdzięczny. Po lewej to, jak o nich myślałem, ile razy osądziłem, potępiłem, nie dopuściłem do głosu, przekreśliłem, ośmieszyłem, szydziłem, doprowadziłem do rozpaczy, przeklinałem w sercu, uznałem za niegodnych Bożego i ludzkiego miłosierdzia.
A na końcu… Bez względu na to ile było zapisów po prawej i lewej stronie, pomodlić się słowami Psalmu 34. Błogosławić Tego, który otworzył oczy i pozwolił zobaczyć. Gdy jednak okaże się, że po lewej stronie też coś jest, choćby jeden zapis, dołożyć modlitwę Daniela.
Po tym ćwiczeniu z pewnością doświadczymy ożywiającej mocy Słowa.
Rachunek sumienia
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |