Każde słowo Pana, w ogniu wypróbowane, tarczą jest dla tych, co się doń uciekają. [Prz 30,5]
Słowa. Ileż z ich powodu jest cierpienia na świecie.
Tak łatwo wychodzą z naszych ust słowa raniące, krzywdzące, osądzające, niemiłosierne, pełne fałszu i kłamstwa, oszukujące bliźniego i nas samych.
Tak łatwo wchodzą w nasze uszy słowa pochlebne, słodkie, gładkie, nie wywołujące kontrowersji, nie zmuszające do myślenia, zastanowienia się.
Jak ocenić słowa, wypowiedzi? Jak uznać, które niosą prawdę, a które niosą fałsz? Jak poznać, które przyjąć, a które odrzucić? Skąd czerpać wiedzę o prawdzie swoich własnych słów?
Pewną miarę wskazuje dzisiejsze czytanie: ogień. Słowo – to, które wypowiadamy i to, które słyszymy – powinno być wypróbowane w ogniu. W ogniu cierpienia.
Jeżeli wypowiadamy słowa i nie mamy ochoty ponosić związanych z nimi konsekwencji, tzn. boimy się odrzucenia, wykpienia; jeśli boimy się zniszczyć czyjeś dobre samopoczucie, a w związku z tym lękamy się doświadczenia jego złości i niechęci, wówczas oznacza to, że nasze słowa nie zostały jeszcze poddane próbie ognia. Bardziej zależy nam na stwarzaniu pozorów i „świętym spokoju”, niż na poznaniu prawdy.
Jeżeli natomiast usłyszane słowa nas nie uzdrawiają, a przeciwnie, nie tylko tkwimy w starych błędach, ale nadal w naszym życiu pojawia się niepokój i zamęt, wówczas i te słowa nie niosą prawdy, nie są to słowa Pana.
Pan Bóg przemawia do ludzi przez ludzi, dlatego tak ważne jest, co mówimy, ale i czego słuchamy. Obyśmy z Jego słów czerpali roztropność, o ile, oczywiście, zależy nam na nawracaniu siebie, a nie innych.
Przeczytaj komentarze | 4 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Jeżeli Słowo Boże będzie w formie napomnienia prorockiego to szczery człowiek , skruszy się przed Panem Jezusem , nawet jeżeli to potrwa jakiś czas . Istotne jest aby osoba przekazująca Słowa od Pana lub zwykła rozmowa przyjacielska który widzi że błądzimy płynęła z miłości nie obłudnej . Taka rozmowa może wywołać jakiś czas jeszcze większy zamęt nawet smutek ale Słowo które jest ogniem wypali grzech . Należy pamiętać o modlitwie , sam Jezus powiedział : przyszedłem rzucić ogień na ziemie .
Bardzo dobrze ujęte. Słowo wypowiedziane w duchu miłości, nie zabije. Będzie działało w mocy Bożej, bo tylko Jego działanie ma moc sprawczą.
Owszem bywa i tak ,że jak prorocy szli do tych z "twardym karkiem", byli i zabijani.
Dziś też nie jest łatwo rozpoznać , czy to prawda czy fałsz?
W takiej sytuacji potrzeba cierpliwie przyjrzeć się owocom, jakie przynoszą słowa.
„Jeżeli natomiast usłyszane słowa nas nie uzdrawiają, a przeciwnie, nie tylko tkwimy w starych błędach, ale nadal w naszym życiu pojawia się niepokój i zamęt, wówczas i te słowa nie niosą prawdy, nie są to słowa Pana.”
Nie zawsze tak musi być. Czasem to właśnie mogą być słowa Pana.
Niepokój i zamęt mogą wnosić w nas słowa prawdy, której nie chcemy przyjąć. Dlatego wówczas one nas nie uzdrowią i nadal będziemy tkwić w starych błędach. Może nawet się pogłębią.
Nie chcąc uznać, że czyjeś słowa mogą być prawdziwe, że prawda o nas może być właśnie taka, jak ktoś nam to przedstawia, rodzić się będzie niepokój, który może się przerodzić nawet w agresję. A wtedy pojawią się inne słowa, często niesprawiedliwe i raniące.
Myślę, że z tym problemem borykali się faryzeusze, a przecież słowa Jezusa były Słowami Pana, a oni nadal tkwili w starych błędach i Jego słowa ich nie uzdrowiły.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.