WYTRWAŁOŚĆ
przez słowniki języka polskiego i leksykony biblijne jest rozumiana jako synonim cierpliwości. Podobnie w Wulgacie, czyli w najbardziej rozpowszechnionym łacińskim przekładzie Biblii, gdzie w zdecydowanej większości przypadków odpowiednikiem greckiej hypomone jest patientia. Znaczenie biblijnej wytrwałości różni się jednak od cierpliwości, ponieważ pierwsza jest postawą bardziej aktywną niż druga. Nie można także postawić znaku równości między pogańską a biblijną hypomone. Dla greckich filozofów przedchrześcijańskich wytrwałość polegała na własnej sile zachowywania tego, co słuszne, na znoszeniu smutku lub trudów ze względu na dobro i piękno, przy jednoczesnej rezygnacji z tego, co przyjemne. Zależała przede wszystkim od wrodzonych zdolności oraz nabytych umiejętności.
W Septuagincie, czyli w najstarszym, greckim przekładzie ksiąg Biblii hebrajskiej, hypomone tłumaczy hebrajskie słowa pochodne od czasownika qawah. Odnoszą się one do intensywnego pragnienia, które jest czymś więcej niż cierpliwość i bierne opieranie się złu, nieszczęściom, chorobie i śmierci. Pragnienie to kieruje się ku samemu Bogu: "Dusza nasza wyczekuje (hypomenei) Pana, On jest naszą pomocą i tarczą” (Ps 33,20); "A teraz w czym mam pokładać nadzieję (hypomone), o Panie? W Tobie jest moja nadzieja” (Ps 39,8). W biblijnej wytrwałości chodzi o stałość w czynnym dążeniu i w aktywnym oczekiwaniu na nieosiągalne ludzkimi siłami dobra. Człowiek wytrwały nie opiera się tylko na sobie, lecz pokłada ufność w Bogu. Postawa ta polega na pełnym napięcia trwaniu w wierze, w miłości przetrzymującej wszystko oraz w nadziei na przyjście Pana. Taką stałość daje sam Bóg, a jej przykładem jest Chrystus, który "przecierpiał krzyż” (dosł. "wytrwał krzyż” – hypemeinen stauron, w Hbr 12,2).
(za: ks. Artur Malina, Gość Niedzielny Nr 42/2004)