Śmiejmy się z głupich

O choinkach, królewnach z bajki i księżych biretach z ks. dr. Markiem Adaszkiem, duszpasterzem Wyższego Seminarium Duchownego w Legnicy, wykładowcą liturgiki, rozmawia Roman Tomczak.

 


Wiemy już zatem, co można zrobić, żeby wykorzystać to, co przedchrześcijańskie, ale wartościowe dla chrześcijaństwa. A czego zrobić nie można. Co Księdza, jako liturgistę, zżyma w tym temacie najbardziej?

– Cała rzeczywistość zbawienia dotyka człowieka tu i teraz. To nie jest tak, że Chrystus nas zbawił kiedyś, kiedy żył na ziemi, nauczał, chodził, umarł, zmartwychwstał, i koniec. I też nie jest tak, że nas zbawi na końcu czasów, że przyjdzie wtedy, kiedy my będziemy jeszcze żyli na tym świecie. Bo nikt tego nie wie, czy tak będzie. Chrześcijaństwo, zbawienie, Boże działanie w stosunku do nas dotyka nas teraz, tutaj. Dlatego takim momentem uprzywilejowanym, szczególnym, w którym Bóg nas dotyka, jest liturgia. To tak jak napis na włoskim podręczniku liturgiki: „Liturgia, moment historii zbawienia”. Jeżeli więc ten moment jest ściśle zorganizowany, przewidywalny, to używanie pewnych symboli, pewnych treści poza tym czasem i tym kontekstem jest nadużyciem. Zresztą sam Kościół we wprowadzeniu do mszału mówi, że obchodów, które dotyczą wydarzeń historycznych z życia Jezusa i Matki Bożej, nie wolno ponawiać. Muszą odbywać się pod określonymi datami. Nie dotyczy to tylko wotywnych świąt katolickich świętych. Ale Narodzenia Pańskiego, Wniebowstąpienia Pańskiego, Przemienienia Pańskiego – tych świąt nie wolno nam powtarzać.

Proszę o przykład takiego nadużycia.

– Niech pan się rozejrzy dookoła. Rozmawiamy w połowie grudnia, a już wszędzie słychać śpiew kolęd, widać choinki, cały wystrój świąteczny. Wiadomo, z jakich względów to przedwczesne zamieszanie – komercyjnych. Przyjęło się u nas w seminarium łamanie się opłatkiem tuż przed rozjazdem kleryków na przerwę świąteczną do domów. Ten zwyczaj także trochę mnie, jako liturgiście, dokucza. Bo jeżeli Wigilia Narodzenia Pańskiego przychodzi 24 grudnia wieczorem, to dopiero w chwilę później można sobie składać życzenia, ale nie wcześniej. Czasami także moi studenci pytają mnie, czy chcę mieć w mieszkaniu choinkę. Ja im mówię – przecież wiecie, że nie. Niektórym z nich jest to trudno zrozumieć. Bo ja bardzo sobie cenię ten piękny zwyczaj, który dla każdego z nas wiele znaczy, ale symbolika choinki ma niewiele wspólnego z tajemnicą narodzenia Chrystusa, z Jego tajemnicą jako zbawcy całej ludzkości. Przed dwoma laty byłem świadkiem sytuacji, w której osoba świecka, nauczyciel religii, tłumaczył młodym ludziom sens dzielenia się opłatkiem. Powiedział o narodzeniu Chrystusa, który przyniósł pokój między nami a Bogiem. Wtedy jeden z obecnych tam młodych ludzi wstał nagle: „A, jeżeli to chodzi o Chrystusa, to mnie to nie interesuje”. I wyszedł. Słowem – on się zgadzał na dzielenie się opłatkiem, na rodzinne święto, atmosferę pojednania, ale nie akceptował tego, jeśli to miało uzasadnienie w wierze.

 

 

 

 

 

 

 

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...