Chodzenie Bożymi ścieżkami nas wykańcza – czy czasem nie czujemy się właśnie tak?
#EwangeliarzOP | 10 października 2018 | (Łk 11, 1-4)
Człowiek z ulicy nie ma dostępu do ważnych tego świata. Do Boga ma.
Mimo dostępu do tak wielkich darów i łask, nadal jestem słabym świadkiem Jego zmartwychwstania.
Mieć dostęp do Boga, na własne oczy Jego świat oglądać. Wołać po imieniu do Oczekiwanego: Jezu, Jezusku mój!
Zostaliśmy obdarowani ponad miarę – życiem, łaską, dostępem do wieczności. A skoro dano nam – i my możemy obdarowywać.
Przez rany, które za nas wycierpiał, Chrystus wyzwala nas od grzechu, a przez zmartwychwstanie otwiera nam dostęp do Nowego Życia.
O skarbie bezpiecznym, którego nikt nam nie ukradnie. O skarbie, dzięki któremu możemy pozostać ubodzy, wolni, mający dostęp do tego, co najlepsze.
Czeka nas niebo. Stan, w którym "nie będziemy już łaknąć ani pragną", w którym nie będzie już miało do nas dostępu żadne zło.
… choć do jednego celu.