Ludziom, ptakom, gwiazdom, obłokom, drzewom, kwiatom, porannej mgle, wieczornej ciszy… Słowem: wszelkiemu stworzeniu. Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię.
„Idę łowić ryby” to wyznanie bezradności wobec nowego, wielkiego zadania. Łowić ryby to było coś, na czym się znał. Zajęcie, które mogło pozwolić normalnie żyć. Ale gdy zobaczył Jezusa na brzegu rzucił się w wodę.
Opierać się na zaufaniu do innych? Trudno. Wierzyć własnym zmysłom? Czasem może się coś przywidzieć. Ale gdy „zjawa” pozwala się dotknąć, a potem wobec wszystkich je...
Czy to, że już po swoim zmartwychwstaniu, zamiast objawić się pełen chwały, zwyczajnie wędruje ze swoimi uczniami do Emaus i objaśnia im Pisma, jest do zaakceptowania?
Spotkanie Jezusa i Marii Magdaleny pokazuje, że życie po zmartwychwstaniu nie jest pozbawione wspomnień przeszłości. Tam miłość, przyjaźń i wszystko co dobre, znajdą swoje wypełnienie.
Zobaczyć pusty grób to jeszcze za mało. To mogło dać nadzieję, ale jeszcze nie pewność. Dlatego Go zobaczyły. Z bliska, twarzą w twarz.
Jeśli Chrystus zmartwychwstał, to jest spora szansa, że ja też. Przecież obiecał. Poszedł tylko przygotować nam miejsce.
Tylko Bóg może śmierć uczynić życiodajną, a zabierając serce, kamienne serce, nie pozbawić człowieka życia.
Czemu najważniejszy jestem dla siebie ja sam, a nie Bóg i drugi człowiek? Czemu tak trudno przychodzi mi zerwanie z grzechem, z nałogami?
Jednak stawiając wymagania, daje człowiekowi też wskazówki, dzięki którym człowiek może się przygotować do pełnienia każdego zadania.