Rozważania Drogi Krzyżowej
Stacja VI: Weronika ociera twarz Panu Jezusowi
Otoczony głównie wrogością, drwiną i wzgardą spotkałeś na swojej krzyżowej drodze kolejną dobrą osobę. Weronikę. Swoim prostym gestem nie zmieniła Twojego losu. Ten już był przypieczętowany. Ale okazała Ci życzliwość. Tak ważną w chwili, gdy gdzieś zniknęli przerażeni przyjaciele. A może byli gdzieś w tłumie, tylko wtedy nie udało im się przecisnąć? W każdym razie to jej udało się jakoś do Ciebie dotrzeć i to ona wytarła Twoją zalaną krwią i potem twarz.
Wiem jako to jest, gdy po wyroku przyjaciele gdzieś znikają. Jak niby nie zauważają, jak nie patrzą w oczy, jak ledwo, gdy już muszą, zdobywają się na zdawkowe „cześć”. To prawda, że niewiele mogli zrobić. Ale gdyby chcieli, mogli jak Weronika, otrzeć moją twarz.
Nauczony tym doświadczeniem już postanowiłem: nie zawsze mogę faktycznie pomóc, zawsze mogę otrzeć twarz. Kolejnym nieszczęśnikom skazywanym w kolejnych procesach, w których jakiś Piłat dla swoich koncepcji czy świętego spokoju poświęci kolejnego niewinnego człowieka.
Henryk Przondziono/GN
Stacja VI
Roman Kalarus, stacje drogi krzyżowej z tyskiej parafii pw. bł. Karoliny Kózkówny
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |