Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Ikona naszego życia w Chrystusie.
7. Źródło liturgii
Liturgia chrześcijańska oparta jest więc na rzeczywistości Chrystusa zmartwychwstałego, trafnie nazwanej liturgie de source przez melchickiego teologa Jeana Sorbona.[12] Ponieważ Jezus zmartwychwstały to ludzkość w chwale, jest On obecny poprzez Ducha w każdym miejscu i każdej epoce nie tylko jako Zbawiciel, ale i jako Zbawiający, nie tylko jako Pan, ale zarazem Kapłan, a także Ofiara. Nic w Jego istnieniu i działaniu nie jest przeszłością z wyjątkiem sposobu przejawienia się w porządku historycznym. W liturgii bizantyńskiej modlimy się: „Tyś jest ofiarującym i ofiarą, otrzymującym i darem”.
Thomas J. Halley ujął to kiedyś w ten sposób:
Dzięki zmartwychwstaniu Chrystus jest teraz transhistoryczny i dostępny w każdej chwili. Nie możemy mówić o Chrystusie zmartwychwstałym w historycznej przeszłości. Jego męka jest zdarzeniem historycznym, ale Chrystus, który powstał z martwych, nie istnieje wówczas, lecz teraz, a żyjąc na tej ruchomej linii oddzielającej pamięć i nadzieję, pomiędzy pamięcią Jego męki a nadzieją na Jego ponowne przyjście, zawsze stoimy w obecności Chrystusa, który jest zawsze obecny dla każdego. W tym tkwi realna substancja naszej anamnezy.[13]
Jeśli zatem Biblia jest Słowem Bożym w słowach ludzkich, liturgia jest zbawczym działaniem Boga w uczynkach ludzi, którzy chcą w Nim żyć. Jej celem – żeby domknąć raz jeszcze nasze koło i powrócić do Pawłowej teologii liturgii, od której zaczęliśmy – jest włączenie nas w tę samą rzeczywistość. Celem chrztu jest uczynić z nas oczyszczające wody i uzdrawiający, wzmacniający olej, celem Eucharystii nie jest przemiana chleba i wina, lecz przemienienie nas. Poprzez chrzest i Eucharystię stajemy się dla siebie nawzajem Chrystusami i znakiem dla świata, który ma dopiero usłyszeć Jego imię.
Nasza prawdziwa liturgia chrześcijańska jest więc życiem Chrystusa w nas, jednocześnie przeżywanym i świętowanym. To życie to nic innego jak to, co nazywamy Duchem Świętym. To zbawienie, nasz cel ostateczny. Jedyna różnica między nim a tym, czym mamy nadzieję cieszyć się w ostatecznym spełnieniu, to fakt, że zwierciadło wspomniane w Pierwszym Liście do Koryntian (13, 12) nie będzie już potrzebne. Jak to ujął Adrien Nocent: zasłona opadnie.
Artykuł 7 soborowej Konstytucji o liturgii świętej stwierdza:
Aby urzeczywistnić tak wielkie dzieło, Chrystus jest obecny zawsze w swoim Kościele, zwłaszcza w czynnościach liturgicznych. obecny w ofierze Mszy świętej tak w osobie celebrującego [...] jak zwłaszcza pod postaciami eucharystycznymi. Jest obecny swoją mocą w sakramentach, tak że gdy ktoś chrzci, sam Chrystus chrzci. Jest obecny w swoim słowie, bo gdy w Kościele czyta się Pismo święte, On sam przemawia. Jest obecny, gdy Kościół modli się i śpiewa psalmy [...].
Przez wieki liturgia chrześcijańska celebrowała tę podstawową metaforę w Słowie i sakramentach, głównie i najbardziej pierwotnie podczas chrztu, Eucharystii, niedzieli, Wielkanocy, ale również podczas jutrzni i nieszporów, pogrzebów i ślubów, świąt, a w istocie zawsze – tylekroć, ilekroć chrześcijanie gromadzili się w imię Jezusa. Dom Gregory Dix wyraził to bardzo lirycznie w swoim klasycznym dziele o liturgii, The Shape of Liturgy:
W centrum tego wszystkiego jest działanie eucharystyczne, coś absolutnie prostego – branie, błogosławienie, łamanie i rozdawanie chleba oraz branie, błogosławienie i podawanie kielicha z winem i wodą, tak jak to pierwszy raz uczynił, nadając nowe znaczenie, młody Żyd przed i po wieczerzy w gronie przyjaciół, wieczorem przed dniem swojej śmierci [...]. Nakazał przyjaciołom, by odtąd czynili to „na Jego pamiątkę”, i tak też się stało i nadal dzieje.[14]
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |