„Teraz wierzymy, że od Boga wyszedłeś” mówią Jezusowi Apostołowie. Co im odpowiada? „Teraz wierzycie? Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego”. Za parę godzin faktycznie tak się stało.
Ten schemat powtarza się często i dziś. W chwilach uniesień łatwo zapewniać Jezusa o przywiązaniu do Niego. Gdy wybór kosztuje, deklaracje okazują się niewiele warte. Może niekoniecznie przychodzi zaraz zwątpienie. Częściej chyba zwykła ucieczka; wybór tego, co w danej chwili wydaje się bardziej korzystne. Oczywiście czymś niby ważnym usprawiedliwione.
Skoro jednak Jezus nie mówił tego, by uczniom czynić wyrzuty, ale – jak sam powiedział – aby mieli w Nim pokój i nawet w ucisku ufali, że On zwyciężył świat, pewnie i dziś z naszych niewierności nie robi większego problemu. Czytając dzisiejszą Ewangelię można odnieść wrażenie, że zwyczajnie czeka aż człowiek w końcu zmądrzeje i dotrze do niego, że bycie uczniem Jezusa domaga się wierności w każdej bez wyjątku sytuacji.
Modlitwa
Teraz wierzę. Ile razy Ci To Jezu powtarzałem? A potem znów przychodziły sytuacje, gdy okazywało się, że te moje deklaracje niewiele były warte. Czy wystarczy Ci Panie to, że ciągle powstaję z upadków i do Ciebie wracam?
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.