Wydaje się, że nie ma w tekście dzisiejszej Ewangelii niczego nadzwyczajnego. Ot, coś o losie św. Jana i świadectwo o tym, że to on jest autorem przypisywanej mu księgi. I tylko dwa zdania Jezusa. Skierowane do Piotra: „Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną”.
Przejmujące. Często w swoim chrześcijańskim życiu oglądam się na innych. Dlaczego ja mam się czegoś tam trzymać, skoro tamten robi inaczej i nikt nic nie mówi? Dlaczego ja mam zajmować się tym gorszym zajęciem, a inny dostał lepsze? Oczywiście porównuje się zawsze z tymi, którzy wedle mnie mają się lepiej. Tych, którzy mają gorzej wolę nie zauważać…
Słowa Jezusa stawiają do pionu. Jeśli ktoś ma inne powołanie, więcej szczęścia albo i jest grzesznikiem, mnie nic do tego. Ja mam iść za Jezusem. Nie oglądając się na innych...
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.