Pieśni Miasta Bożego

Mamy jednego tylko Mistrza życia duchowego, jednego Przewodnika na drogach modlitwy: Chrystusa.

Unus est Magister vester, Chr­i­s­tus (jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrys­tus – Mt 23,10). Ko­ściół, Mistyczne Ciało Chrys­tusa, kontynuuje wśród ­nas posługę nauczania i uświęcania. Je­go celem, obowiąz­kiem i zadaniem jest do­pro­wadzenie wszyst­kich ludzi do poznania, umi­ło­wa­nia i kon­tem­plowania Boga i do „odnowienia wszy­st­kiego w Chrystusie”, który jest światłością świa­ta. Kościołowi zatem powierzono naj­więk­szy ze wszystkich obowiązków: wypełnienie za­miaru jaki przyświecał Bogu, gdy stwarzał On wszechświat i czło­wie­ka. Pełny sens ludzkiej egzystencji spo­czy­wa w rękach Koś­cioła, los człowieka zależy od jego sakramentów, liturgii i ka­płań­stwa. Jed­nak władza nauczania i uświę­ca­nia, ja­ką ma Koś­ciół, jest nieodłączna od jego ju­rys­dyk­cji. Naucza on i spra­wu­je sakramenty mocą udzie­lonej mu Bożej władzy, i dlatego władny jest wspierać swe nauczanie i swoje obrzędy wypowiedziami doktrynalnymi i de­kre­ta­mi dy­scy­pli­narnymi.

Jeżeli kiedykolwiek mamy stać się kontem­platykami, musimy być mniej lub bardziej bez­po­średnio kształtowani przez wszystkie te czynniki. Kościół, i nikt inny, może prawidłowo kierować nami i przygotowywać do modlitwy mis­tycznej. On musi być naszym prze­wod­ni­kiem w zrozumieniu Pisma Świętego, jak też w sto­so­wa­niu przez nas tekstów natchnionych w mo­dlitwie liturgicznej. Jed­nocześnie też Koś­ciół chroni naszą wewnętrzną wolność, broni przed tyranią ograniczonych systemów ludzkich i „szkół ducho­wych”, które mo­głyby zawęzić nasze poglądy do jakiegoś poszczególnego ezoterycznego punktu widzenia i spra­wić, że zostalibyśmy czymś mniej niż katolikami.

Jego liturgia jest równocześnie bezpieczną i uniwersalną szko­łą kontemplacji. Dlaczego? Ponieważ Kościół prowadzony jest przez Du­cha Bożego, który ogarnia wszystko w swo­jej nies­kończonej prostocie. Duch Świę­ty jest jego życiem, a także źró­d­łem oraz inspiracją w mo­d­litwie. Duch Święty modli się w liturgii, kiedy więc bierzemy udział w modlitwie litur­gicz­nej, Duch Święty, Duch Chrystusa modli się w nas. Modląc się w nas, uczy nas równocześnie mo­dlitwy. Nie tylko poddaje nam sło­wa do recy­ta­cji i śpiewu, lecz także wypowiada je i śpiewa w naszych sercach. A kiedy, czego nie możemy w żaden sposób uniknąć, przychodzi brak zro­zumienia modlitwy lub niedocenianie jej wartości, Duch Boży „wspie­ra naszą słabość”, prosząc za nami z żarem nieskończonej miłości, której nigdy nie będziemy w stanie pojąć.

Tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży – mówi św. Paweł. Otóż myśmy nie otrzy­ma­li ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych (1 Kor 2,11–12).

Tekst ten mówi wprost nie tylko o tym, że nasza kon­tem­placja jest dziełem wy­pra­co­wanym w nas przez Ducha Świętego, lecz tak­że o tym, że Duch Święty uczy nas kontemplacji w Piśmie Świę­tym, powstałym pod Jego natch­nie­niem, ja­ko że objawione Słowo Boże jest jednym z najważ­niej­szych „darów danych nam przez Boga”. Zatem Duch Święty jest tym, kto prowadzi nas do kontemplacji otwierając na głębię treści ukrytych w psalmach. Ducha Świę­tego otrzy­ma­liś­my na chrzcie. Postęp w życiu nad­przy­ro­dzo­nym, któ­re jest także ży­ciem modlitwy we­wnętrz­nej, oznacza za­zwy­czaj co­raz pełniejsze objawia­nie się Boga wobec nas, w naszych duszach i we wszystkich darach, jakie od Niego otrzymujemy.

Msza, będąca centralnym misterium całej chrześcijańskiej eko­nomii, jako ofiara, w której Chrystus składa samego siebie Ojcu za grzechy świata, stanowi rdzeń liturgii. Kościół sta­ra się jednak przy pomocy sakramentów, sa­kra­men­taliów i nade wszystko Boże Ofi­cium ożywiać każdą chwilę dnia i każdą dziedzinę życia chrze­ś­cijanina, kierując do jego duszy stru­mie­nie łaski i prawdy wypływające z Chry­stu­so­we­go Krzyża. Papież Pius XII w swej en­cyklice o li­tur­gii mówi o tym wielkim dziele uświę­ce­nia w taki sposób, że każdemu, kto zna chrze­ści­jań­ską tra­dycję mistyczną nasuwa się myśl, iż kon­tem­pla­cja jest zwyczajnym wypeł­nieniem życia litur­gicz­nego. Mówi Papież:

Jest ideałem chrze­ś­ci­jań­skiego życia, by każdy był najściślej i naj­ser­decz­niej zjednoczony z Bo­giem.

I do­daje:

Dlatego kult, który Kościół oddaje Wiekuistemu Bogu, a który przede wszystkim opiera się na Ofierze Eu­charystycznej i udzielaniu Sakramentów, jest w ten sposób ułożony i uporządkowany, że obejmuje przez Boże Oficjum godziny dnia, tygodnie, cały bieg roku, sięga do wszystkich czasów i okoliczności życia ludzkiego.

W tejże encyklice Pius XII opisuje co dzie­je się we wnętrzu duszy zaangażowanej w mo­­­dlitwę liturgiczną i ukazuje, jak czynne uczest­nictwo w liturgii prowadzi do zjednoczenia z Bo­­giem. Mówi papież:

Nie idzie więc tylko o recytację czy śpiew, który choćby był najdoskonalszy wedle wymogów sztuki muzycznej i rubryk świętych obrzędów, dociera jedynie do uszu, ale raczej o wzniesienie myśli i duszy naszej do Boga, abyśmy Mu siebie samych i prace nasze z Jezusem Chrystusem złączeni całkowicie oddali.

Psalmy, jeśli spełnić mają zadanie przy­go­to­wa­nia ludzi do zjednoczenia z Bogiem, jakie zawsze stawiała przed nimi tradycja chrze­ści­jańska, winny nie tylko „podnosić serca i umy­sły ku Bogu”, przede wszystkim winny nas na­tch­nąć do cał­kowitego oddania się Bogu. Osta­­tecznie, co jest rzeczą naj­ważniejszą, ten dar z sa­mych siebie musi być uczyniony w Chry­­s­tusie i z Chrystusem. Nasze ofiary po­sia­dają nadprzy­ro­dzoną wartość jedynie wów­czas, gdy zjedno­czo­ne są z Jedyną Ofiarą, tylko ją bo­wiem przyjmuje Bóg znajdując w niej nieskoń­czone upodobanie.

Istnieje pewien rodzaj kontemplacji właściwej metafizykom, w któ­rej umysł ludzki może spo­cząć w czystej, lecz całkowicie abstrakcyjnej intu­icji „Bytu Nieskończonego”. Nie tak na­le­ży rozumieć chrześcijańskie „wznie­sie­nie umy­słu i serca do Boga”. Chrze­ś­ci­jań­stwo nie zadowala się znajdowaniem Boga w Je­go immanen­cji – Jego obecności w metafizycznych głębiach wszyst­kiego, co istnieje – szuka Go w Jego nie­skoń­czonej transcen­den­cji. Bóg pozostaje tak bardzo ponad wszelkim istnieniem, że ­nie można o Nim po­wiedzieć, iż „jest” w tym samym sensie, w ja­kim „są” byty przygodne. Żaden sy­stem asce­tyczny, żaden kult mistyczny – jak­kol­wiek ezoteryczny i czysty – nie jest zdolny do prze­rzucenia mostu nad przepaścią między nami a tym Transcendentnym Stworzycielem wszel­­kich bytów. A jednak jest On naszym Stwórcą i Ojcem, możemy mówić do Niego i sły­szeć Je­go odpowiedź. W jaki sposób? Dzięki temu, że sam objawił się w na­szym ludzkim języku i dał nam ludzkie słowa, abyśmy Go wiel­bili i bła­gali. Co więcej, zstąpił na naszą planetę i uczest­niczy w naszym życiu. Ukazuje się nam nie tylko w stwo­rze­niu i objawieniu, ale w Bo­skich, tajemniczych aktach, przez które wkra­cza w historię ludzką i czyni ją swoją, tak że Krzyż Chrys­tusa staje się kluczem do dziejów, których celem jest od­dzielenie Państwa Bożego od państwa tego świata, symbolicznie na­zy­wa­ne­go Ba­bi­lo­nem.

Psalmy są pieśniami tego Miasta Bożego. Są więc głosem Mistycznego Ciała Chrystusa. Są pieśniami Chrystusa, pieśniami Bo­ga na tym świecie. Śpiewając je, włączamy się peł­niej w ta­je­mnicze działanie Boga w dziejach czło­wie­ka.

Papież Pius XII uwypuklił tę tradycyjną dok­trynę katolicką w swej encyklice Mediator Dei :

Słowo Boże, przyjmując naturę ludzką, przyniosło na to ziemskie wygnanie ów hymn, który się śpiewa przez wieczność całą w nadziemskiej stolicy. Gromadzi koło siebie całą ludzką społeczność i czy­ni ją uczestniczką w śpiewaniu tej boskiej pieśni chwały.

W tym samym fragmencie papież objaśnia swo­ją wypowiedź cytatem z komentarza św. Augus­tyna do psalmów. Nigdy żaden teolog nie przed­­sta­wił nauki o Mistycznym Ciele Chrys­­tusa z ta­­ką jasnoś­cią i tak szczegółowo jak św. Au­gu­styn, który jest pod każdym wzglę­dem naj­bar­dziej katolickim ze wszystkich Ojców Koś­cio­ła. Ja­ko teolog nie zawęził on bowiem nigdy swoich horyzontów do czegoś mniejszego niż „Cały Chrystus”. Nie tylko w swo­im dziele O Państwie Bożym, ale zwła­szcza w egze­gezie psalmów odsłania przed nami św. Au­gustyn misterium ­na­szej jedności z Bo­giem w Chrystusie. Przede wszystkim uka­­zuje, że liturgia jest głosem Chrystusa.

Cóż może być bardziej przekonywującego od słów św. Piusa X, za­war­tych w jego Motu Proprio z 1903 r.? W kontemplacji, tak jak w chrze­ścijaństwie w ogóle, „liturgia jest pier­wszym i nie­odzownym źródłem autentycznego ducha chrześci­jańskiego”.

*

Thomas Merton OCSO „Chleb na pustyni” Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Listopad 2024
N P W Ś C P S
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
Pobieranie... Pobieranie...