Stacja u św. Euzebiusza na Eskwilinie

IV tydzień Wielkiego Postu - piątek.

Opis stacji

Bazylika św. Euzebiusza (Basilica di San Eusebio all’Esquilino) znajduje się na terenie dawnej rzymskiej nekropolii, niewielkiego płaskowyżu grobów z dziewiątego wieku przed Chrystusem. W czasach republiki była to wyjątkowo nieprzyjemna okolica, odludzie, gdzie dokonywano masowych pochówków. Jej status wzrósł, gdy nieopodal powstały słynne ogrody rzymskiego patrona artystów Mecenasa i kiedy w 226 roku wielka fontanna akweduktu Aqua Alexandrina zaczęła dostarczać wodę dla Eskwilinu. W czasie wykopalisk odkryto w tym miejscu pozostałości starożytnego domu ze śladami intensywnej przebudowy w trzecim i czwartym wieku, wskazującymi na to, że kościół domowy powiązany z bazyliką św. Euzebiusza jest jednym z najstarszych w Rzymie. Po zalegalizowaniu chrześcijaństwa ów stary domus ustąpił miejsca nowej budowli wzniesionej być może w 360 roku przez papieża Liberiusza jako dowód czci chrześcijan dla tego miejsca. Zapis z 494 roku zaświadcza, iż kościół poświęcony był św. Euzebiuszowi, którego biografia pokazuje nam, że chrześcijanie umierali śmiercią męczeńską także po ogłoszeniu edyktu mediolańskiego.

Jak mówi Złota legenda, Euzebiusz urodził się na krótko przed zalegalizowaniem chrześcijaństwa przez Konstantyna. Wybrany przez papieża Juliana na biskupa Vercelli, miasta znajdującego się niedaleko Mediolanu, podjął obowiązki biskupa w czasie, kiedy herezja ariańska ogarnęła już większość północnej Italii i kiedy opowiedział się za nią Konstancjusz, syn Konstantyna. Euzebiusz został wezwany do Mediolanu, gdzie kazano mu podpisać dokument popierający herezję. Kiedy odmówił, został uwięziony, a następnie był bity i torturowany, aż wreszcie zmarł z powodu otrzymanych ran.

W dzisiejszej bazylice nie odnajdziemy zbyt wiele śladów tych burzliwych czasów, a jej elegancka osiemnastowieczna fasada tchnie spokojem; jedynie murowana krypta przywołuje na myśl pradawną historię tego miejsca. Niewielka dzwonnica to natomiast ostatnia z pozostałości po odbudowie świątyni w trzynastym wieku przez Grzegorza XI.

Stacja u św. Euzebiusza na Eskwilinie   Di Sailko, attraverso Wikimedia Commons / CC-SA 3.0 Gruntowna restauracja bazyliki, której dokonali w latach 1711–1750 Carlo Stefano Fontana i Niccolo Piccinini, zaowocowała jednym z pierwszych w Rzymie kościołów w powściągliwym stylu neoklasycystycznym. Ściany w kremowym kolorze, zdobione stonowanym stiukiem, wieńczy sklepienie z freskiem ulubionego neoklasycystycznego malarza Rzymu Antona Raphaela Mengsa. Mengs nie wykonał zbyt wielu prac dla kościołów, jednak jego Uwielbienie św. Euzebiusza to rzadki i niezwykle piękny wyjątek, a zarazem alternatywne rozumienie „oświecenia”; skąpany w bieli i unoszony przez gibkie anioły ku czystemu światłu św. Euzebiusz wskazuje na tabliczkę z napisem (w języku greckim) „współistotny Ojcu”, czyli tym twierdzeniem wiary, za które oddał życie.

Wysoka, marmurowa nastawa ołtarza zawiera relikwie świętych Euzebiusza, Orozjusza i Paulinusa. Wspaniale rzeźbione stalle w chórze pochodzą z szesnastego wieku. Niewielka kaplica po lewej stronie poświęcona jest świętemu Celestynowi V, papieżowi, który zrzekł się tego urzędu, uważając, że nie nadaje się na biskupa Rzymu. Zrzeczenie się urzędu przez Celestyna V przedstawia obraz nad ołtarzem.

Na placu przed świątynią znajduje się figura Matki Bożej Niepokalanie Poczętej, postawiona w 1954 roku dla upamiętnienia setnej rocznicy ogłoszenia dogmatu Niepokalanego Poczęcia Maryi. Co roku 17 stycznia, w uroczystość św. Antoniego, opata, gromadzą się przed nią rzymianie z psami, kotami i innymi zwierzętami domowymi, by prosić o błogosławieństwo dla nich. W kaplicy Krucyfiksu znajdują się nazwiska i imiona wszystkich parafian tego kościoła poległych w czasie pierwszej wojny światowej. Pomalowana figura Madonny z Dzieciątkiem umieszczona we wnęce w kolorze lapis-lazuli to ślad po dziewiętnastowiecznym neogotyku.

Łyk wody żywej

Stacja u św. Euzebiusza na Eskwilinie   wydawnictwom.pl George Weigel: Rzymskie pielgrzymowanie Kontrowersja ariańska nie zakończyła się w 325 roku, kiedy Pierwszy Sobór Nicejski potwierdził rzeczywistość Trzech Osób w jednym Bóstwie, o czym przypomina nam postać św. Euzebiusza męczennika, którego obronę doktryny Trójcy przez obronę boskości Jezusa Chrystusa upamiętnia dzisiejsza stacja.

Chrystologia Ariusza − zgodnie z którą Słowo, czyli Logos, „miało swój początek”, a więc „był czas, kiedy nie było Syna” − była także antytrynitarna, gdyż wynikało z niej, że Bóg nie był przedwiecznym Ojcem. I chociaż twierdzenia te zostały odrzucone przez pierwszy sobór powszechny, doszły do głosu kilkadziesiąt lat później i zyskały wsparcie panującego wówczas cesarza Konstancjusza II, który był arianinem. Stacja u św. Euzebiusza znajduje się – jak mówi tradycja – w miejscu domu tego kapłana i męczennika, któremu poświęcona jest bazylika i który poniósł śmierć w czasie prześladowań ortodoksyjnych chrześcijan, zainicjowanych przez Konstancjusza II.

Doktryna trynitarna zawsze stanowiła poważne wyzwanie dla kaznodziejów, przynajmniej jeśli brać pod uwagę, jak często w Niedzielę Trójcy Świętej słychać było płynące z ambony skargi, że „gdy idzie o głoszenie kazania, jest to najtrudniejsza niedziela w roku”. W naszej zdecydowanie pragmatycznej i antymetafizycznej kulturze, tak odmiennej od kultury, która stworzyła wyznanie wiary, zgodnie z którym Syn to „Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, współistotny Ojcu”, trudność bierze się być może stąd, że próbujemy uprościć twierdzenia pochodzące z samych wyżyn teologii wypracowane przez takich gigantów myśli jak Augustyn czy Tomasz z Akwinu. Być może problem ten da się rozwiązać, jeśli myśląc o Osobach Trójcy, myśleć będziemy o relacjach w historii, a nie o „substancjach”, „pochodzeniu” i całej reszcie technicznego słownictwa klasycznej teologii trynitarnej.

Jak przypomina nam o tym wielkopostna pielgrzymka nawrócenia, Bóg Biblii to Święty, Który wkracza w historię, szukając człowieka, i Który prosi ludzkość, by podążała w przyszłość tą samą drogą, którą sam obiera. Ten Bóg jest Bogiem relacji z człowiekiem: zawiera przymierze z Abrahamem i ze swoim ludem wybranym, Izraelem; zawiera nowe i powszechne przymierze zarówno z Żydami, jak i poganami w swoim Synu, który gromadzi wokół siebie uczniów na zasadzie wierności i przyjaźni. Ojciec i Syn udzielają Ducha Świętego, z czego rodzi się Kościół, wspólnota uczniów pozostających w relacji do Trójjedynego Boga i do siebie nawzajem. Uczniowie ci są następnie posyłani do świata z misją, by doprowadzić innych do nowego życia trynitarnej miłości przez chrzest „w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”.

Bóg Izraela będący Bogiem Kościoła jest Bogiem relacji. A taki Bóg nie mógłby dogłębnie i osobowo „być z” nami, gdyby osobowe „bycie z” nie było częścią natury Boga samego w sobie, jak tego uczy Hans Urs von Balthasar. Bóg, do oddawania czci Któremu wezwani są chrześcijanie, jest w swoim Bóstwie tętniącym życiem wiecznym wydarzeniem, komunią udzielania siebie i przyjmowania. Prawdy, które poznajemy, a które dotyczą Boga działającego w historii, Boga dla nas, pozwalają nam w krótkim przebłysku (którego wyrazem jest Credo) ujrzeć Boga samego w sobie, Którego poznamy, tak jak i my jesteśmy poznani, podczas Godów Baranka. Tam, czego uczy nas Kościół, ci, którzy zostali zbawieni przez krew Baranka i otrzymali pieczęć daru Ducha Świętego, żyć będą na wieki w świetle i miłości, w dawaniu i przyjmowaniu samej Trójcy Świętej.

Za tę prawdę oddał swoje życie św. Euzebiusz. Do wzrastania w tej prawdzie wezwani są wielkopostni pielgrzymi w czasie tych Czterdziestu Dni.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...