Erudyta i bandyta (Dz 9,1-20; Ps 117; J 6,54; J 6,52-59)
Imię Szawła przed jego niespodziewanym upadkiem na drodze do Damaszku budziło przerażenie u wszystkich młodziutkich w wierze chrześcijan. „Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł”. Jednym słowem: erudyta i bandyta.
„Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Kto jesteś, Panie? – powiedział. A On: Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz”.
Zaraz, zaraz... Przecież Szaweł nie prześladował żadnego Jezusa (Ten był przecież już w niebie), niszczył tylko Jego uczniów. A jednak Jezus powiedział: „Dlaczego
Mnie prześladujesz?” Powiedział tak dlatego, że całkowicie utożsamił się z Kościołem. Od samego zarania modna zasada „Chrystus tak, Kościół nie” nie ma racji bytu. Kościoła i Chrystusa nie da się rozdzielić.
Dramatyczny upadek i trzydniowa ślepota Szawła uzdrowiona została dzięki modlitwie ludzi, których niedawno zamykał w więzieniu. Jak ogromną moc ma przebaczenie! Ono sprawia, że z naszych oczu spadają łuski.
Modlitwa porannaAlleluja. Chwalcie Pana, wszystkie narody,
wysławiajcie Go, wszystkie ludy,
bo Jego łaskawość nad nami potężna,
a wierność Pańska trwa na wieki.
(Ps 117)