WIELKI CZWARTEK – PRZYJACIEL UMYWA NOGI
Wielki Czwartek gromadzi nas w parafialnych wieczernikach. Każda świątynia w tym dniu – w szczególny sposób – przypomina ową salę na górze, gdzie Mistrz zebrał swoich uczniów. On wiedział, że nadeszła godzina Jego przejścia z tego świata do Ojca. A ponieważ umiłował swoich, którzy mieli pozostać na świecie, tę miłość okazał im aż do końca (J 13,1).
Św. Jan nie zachował opisu ustanowienia Eucharystii, ale opowiedział o Jezusie, który umył nogi swoim uczniom. Nie ma gestu wyrażającego większej intymności i zażyłości, jak umycie nóg komuś, kogo się kocha. Warto przypomnieć scenę z filmu Narodzenie, w której w drodze do Betlejem Maryja obmywa śpiącemu, zmęczonemu Józefowi obolałe i zakrwawione nogi.
W wielkiej tajemnicy eucharystycznej Bóg oddaje się nam całkowicie, intymnie, aż do końca – pozwala się spożyć. On ogołocił siebie samego, przyjmując naturę sługi i stając się podobnym do ludzi (Flp 2,7). Nie dziwmy się, że Piotr nie rozumiał. Tutaj i Anioł się zdumiewa! Dar i tajemnica kapłaństwa nierozdzielnie związane są ze służbą, z ogołoceniem, z umywaniem nóg, z cudem rozmnażania i rozdzielania Ciała i Krwi Pańskiej.
Pani Doktor Półtawska zapisała o kapłaństwie: „Usiłuję zrozumieć – wyznaje – co się dzieje na ołtarzu, uchwycić właściwe proporce. Jakże bardzo kapłan musi oderwać się od siebie i od wszystkiego, żeby wejść w tamten wymiar, jakby przejść na drugą stronę, w tamtą rzeczywistość Bożej Męki? Musi wszystko oddać, „wszystko stracić, żeby wszystko zyskać”. Gdy Bóg sam oddaje się w ręce człowiek, cóż może z tego wielkiego misterium pojąć zwykły człowiek” (s. 66n). Ona tak często przygotowywała ołtarz i widziała sprawującego Mszę św. kapłana, biskupa, papieża Wojtyłę. Ona tyle razy widziała jak on wszystko oddaje, jak odmienia się jego oblicze podczas Przeistoczenia.
Raz tylko sprawowałem Eucharystię z Janem Pawłem II w Castel Gandolfo, latem 1994 r. Jakże chciałbym być tak blisko – tak intymnie – w takiej zażyłości z Mistrzem i Przyjacielem; doświadczyć na nowo czwartkowego umywania nóg i usłyszeć: i wy jesteście czyści…
Jako rektor proszę biskupa, by wyświęcił nowych prezbiterów i słyszę pytanie: Czy wiesz, że są tego godni? wtedy - w szczególny sposób - pojawia się przede mną misterium tej tajemnicy, gdy Bóg sam oddaje się w ręce człowiek, gdy umywa mu nogi i prosi przez Syna w Duchu Świętym: [Ojcze], aby wypełniała ich moja radość; abyś ich ustrzegł przed złem; aby i oni zostali uświęceni w prawdzie… (J 17,13.14.17).
Módlcie się dziś Bracia i Siostry za swoich kapłanów, bo – tak naprawdę – nikt z nas nie jest godzien być alter Christi (jako Chrystus).