Poniżej publikujemy rozważania, nagrodzone w konkursie "Różaniec przemienia życie", przygotowanym przez serwis Liturgia i Dom Wydawniczy Rafael w roku 2007.
Paweł Kwiatkowski
(28 października)
ZMARTWYCHWSTANIE
Trzy dni wyczekiwania, niepewności, lęku przed samotnością, utratą Ciebie, Panie Jezu. Choć zapewniałeś mnie o swym powrocie na ziemię, ja okazałem się słaby i to kolejny raz. Poczułem się opuszczony i jak zwykle w takiej chwili, zacząłem się buntować. Ale Ty, Chryste, na mój grzeszny bunt odpowiedziałeś najczystszym uczuciem, odpowiedziałeś miłością. Przez swe zmartwychwstanie tchnąłeś w moje serce żywą nadzieję. Nadzieję, która każdego dnia na nowo mnie umacnia, bo wierzę, że wszelkie doświadczenia, jakie na mnie zsyłasz, mają uczynić ze mnie silnego, niezłomnego i odpowiedzialnego chrześcijanina. Pragnę odpowiedzieć na Twe wezwanie, stać się źródłem światła w świecie, by w ten sposób podążać Twym śladem. Jezu Zmartwychwstały, dziękuję, że przez swą krew, oczyściłeś mnie z ludzkich grzechów. Spraw, bym nauczył się od Ciebie czerpać życie i odnaleźć przy Twym boku wieczne szczęście.
WNIEBOWSTĄPIENIE
Po ziemskiej wędrówce dotarłeś, Panie, do domu Swego Ojca, tam, gdzie i ja tak bardzo pragnę się znaleźć. Oczekujesz na mnie, zwykłego, grzesznego śmiertelnika. A ja przez każde wyciągnięcie ręki do drugiego człowieka, bezinteresowną pomoc, dobre słowo lub choćby przez szczery uśmiech, robię kolejny krok w Twoim kierunku, w stronę życia wiecznego.
Zasiadłeś po prawicy Swego Ojca i przypatrujesz się mojemu życiu. Chryste, za moje grzechy przelałeś swą nieskalaną krew. A ja? A ja tak rzadko potrafię Ci godnie dziękować. Tak trudno przychodzi mi zauważenie tego, co dla mnie robisz, zapominam o Twej trosce o mnie. Zamiast dziękować, często narzekam, że jest mi tak źle, żalę się do Ciebie. Jesteś mym niedoścignionym wzorem, bo potrafiłeś z pokorą i w milczeniu poświęcić się dla mnie. Gdy uświadamiam sobie mój egoizm, zauważam swą niedoskonałość i podejmuję się wewnętrznej pracy nad sobą... Dla Ciebie, by podziękować za Twą wytrwałość, za to, że właśnie dla mnie przezwyciężyłeś śmierć.
ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
Kolejny raz, Panie, bronisz mnie przed poczuciem osamotnienia. Zesłałeś Ducha Świętego, który umacnia moje serce, rozpala wciąż na nowo ognisko wiary i podnosi z każdego upadku. Głos Ducha Świętego brzmi ciszej niż zakrzyczanego z każdej strony grzesznego świata. I choć Bóg do mnie szepcze, ja wsłuchuję się w Jego głos i mam pewność, że dzięki niemu nie zbłądzę.
WNIEBOWZIĘCIE NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
Maryjo, Matko Boża, Twoje życie naznaczone było cierpieniem i lękiem o Swego Syna. Widziałaś, jak inni Mu ubliżają, naśmiewają się z Niego, gdy Go biczują, gdy niósł krzyż, jakże ciężki od ludzkich grzechów... od moich grzechów. Stałaś tam i mogłaś tylko bezradnie patrzeć, gdy Go bezlitośnie przybito do krzyża, widziałaś, jak umiera... Podziwiam Cię, Maryjo Panno, za Twą siłę, która wypływała z potęgi miłości. Kochać swego syna – to jedno, ale kochać innych ludzi do tego stopnia, by poświęcić swe dziecko dla ich dobra – to miłość najczystsza, prawdziwa i jedyna w swoim rodzaju.
Teraz patrzysz z nieba swym miłosiernym wzrokiem na wszystkich ludzi, patrzysz też na mnie. Wiem, że zawsze mogę się do Ciebie zwrócić o pomoc i zawsze mnie wysłuchasz, dasz odpoczynek zbłąkanym myślom i ukojenie zranionemu sercu. Wiem, że czekasz na mnie w niebie z rozwartymi ramionami. Strzeż mnie, bym nigdy nie zbłądził z drogi służby, jaką mi wskazałaś, jedynej drogi prowadzącej do Królestwa Niebieskiego...
UKORONOWANIE MATKI BOŻEJ NA KRÓLOWĄ NIEBA I ZIEMI
Panno Niebieska, po swym wypełnionym cierpieniem życiu, zostałaś mianowana Królową. Ale dla mnie królową byłaś już wtedy, gdy rzekłaś: Jam służebnica Twoja, niech mi się stanie według słowa Twego. Od tego momentu wciąż służyłaś Bogu, a za Jego sprawą – wszystkim ludziom. Za tę służbę zostałaś wywyższona ponad wszystkie inne kobiety, stałaś się największą i wieczną Królową. Mimo tego, iż jesteś tak potężną władczynią, nie czuję przed Tobą lęku, nie boję się do Ciebie zbliżyć. Przy Tobie jest mi tak dobrze, tak bezpiecznie... Nie lubię chwil, gdy oddalam się od Ciebie za sprawą mego grzechu, kiedy to odczuwam Twą matczyną miłość, a jednak zadaję tak wielki ból... Choćbym odwrócił się od Ciebie, wiem, że trwasz przy mnie i nigdy nie zamkniesz swego serca przede mną.
Teraz stoję przed Tobą, Matko Boża, patrzę na Twą błyszczącą koronę i białą szatę. Wyczuwam troskliwy wzrok skierowany wprost na mnie. Zginam swe kolana, w dłoni ściskam niewielki różaniec i dziękuję za łaski, jakie na mnie zsyłasz...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |