Z legend Chrystusowych

To, co pasterz zobaczył, my także możemy widzieć, ponieważ aniołowie wzlatują pod niebiosa w każdą noc Bożego Narodzenia. Musimy ich tylko rozpoznać.

Lecz żołnierz patrzył nie tyle na mężczyznę, co na kobietę. Zastanowiło go to, że była tego wzrostu co młoda matka, która mu umknęła ubiegłego wieczoru. Zwrócił też uwagę na to, że wierzchnią szatę miała zarzuconą na głowę. „Pewnie ją tak włożyła - pomyślał - by ukryć to, że niesie dziecko na ramieniu.”

Im byli bliżej, tym wyraźniej żołnierz widział pod odrzuconą tak suknią zarysy dziecka, które kobieta niosła na ręce. „Jestem pewny, że to ta, która wczoraj uszła - myślał. - Nie zdążyłem dojrzeć jej twarzy, ale poznaję wysoką postać. A teraz przychodzi tu z dzieckiem na ramieniu, nie starając się go nawet ukryć. Nie ośmielałem się liczyć na podobnie szczęśliwy traf.”

Mężczyzna i kobieta szli dalej szybkim krokiem aż do miejskiej bramy. Najwyraźniej nie oczekiwali, żeby ktoś mógł ich tu zatrzymać, wzdrygnęli się ze strachu, kiedy żołnierz zagrodził im drogę włócznią.

- Dlaczego nie pozwalasz nam iść na pole do naszej roboty? - zapytał mężczyzna.

- Zaraz pójdziesz - powiedział żołnierz - muszę tylko najpierw zobaczyć, co twoja żona ukrywa pod szatami.

- Cóż tam jest do oglądania - powiedział mężczyzna. - To tylko chleb i wino, którym żywimy się w ciągu dnia.

- Może i prawdę mówisz - powiedział żołnierz- ale jeśli tak, to dlaczego ona się odwraca, dlaczego mi sama nie pokaże, co niesie?

- Nie chce, byś to widział - powiedział mężczyzna. - I radzę ci, żebyś nas przepuścił.

To mówiąc, podniósł siekierę, ale kobieta położyła mu rękę na ramieniu.

- Nie wdawaj się w zwadę! - prosiła. - Spróbuję czegoś innego. Pokażę mu to, co niosę, i jestem pewna, że on nie zrobi mu nic złego.

I z uśmiechem pełnym dumy i ufności zwróciła się ku żołnierzowi, uchylając skraj swojej szaty.

W tejże chwili żołnierz cofnął się i przymknął oczy, jakby oślepiony mocnym blaskiem. To, co kobieta ukrywała pod swoją szatą, olśniło go tak oślepiającą białością, że z początku nie wiedział nawet, na co patrzy.

- Myślałem, że trzymasz dziecko na ramieniu -powiedział.

- Widzisz przecie, co niosę - odparła kobieta.

Wtedy wreszcie zobaczył żołnierz, że to, co
oślepiało swym blaskiem, było jedynie wiązką białych lilii, takich samych, jak te, które rosły na polu. Tylko ich blask był o wiele mocniejszy i bardziej promienny. Trudno mu było na nie patrzeć.

Wetknął rękę między kwiaty. Nie mógł opędzić się myśli, że musi tam być dziecko, które kobieta niosła, lecz poczuł tylko pod palcami chłód kwietnych płatków.

Uczuł się gorzko zawiedziony i w przypływie złości chętnie by uwięził tych dwoje, mężczyznę i kobietę, ale nie mógł znaleźć powodu.

Więcej na następnej stronie

«« | « | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Listopad 2024
N P W Ś C P S
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
Pobieranie... Pobieranie...