Siedem homilii
Tomasz Dostani OP
„Przygotujcie drogę Panu...” I oto otwiera się przed nami całe doświadczenie dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa. A zarazem doświadczenie ludu Starego Testamentu. Droga, która kształtuje człowieka. Życie, które jest pielgrzymką. Jak mówi poeta, „przecież i ja – ziemi tyle mam, ile jej stopa ma pokrywa...” (C.K. Norwid).
Droga jest związana z czasem, który jest potrzebny, aby zrozumieć, że życie nasze przemija. Ma swój początek i koniec. W trakcie drogi można spotkać różnych ludzi. Można ich zaprosić do wspólnego pielgrzymowania albo po prostu nie zauważyć i iść dalej obojętnie. Mocne są słowa Jana Chrzciciela: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów”. Ten gest pochylenia, u stóp Mistrza, jakże wymowny, a może czasami już dzisiaj niezrozumiały. I pielgrzymowanie...
Jan Chrzciciel to główna postać Adwentu, czasu wyczekiwania i prostowania dróg, którymi ma przyjść Pan. „Oto Pan, Bóg, przychodzi z mocą...” – słyszymy dzisiaj u proroka Izajasza. To znaczy, że my mamy przygotować siebie, swoje wnętrze na przyjście Pana.
„Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni...”, „Głos wołającego na pustyni”. Czym dzisiaj dla nas, żyjących w ustawicznym pośpiechu i zgiełku, jest pustynia? Czy my, ludzie żyjący w miastach, wiemy coś o doświadczeniu pustyni? Pustynia w historii chrześcijaństwa zawsze przyciągała ludzi, którzy w intensywny sposób poszukiwali Boga. Bo pustynia jest miejscem szczególnego spotkania z Bogiem, ale i miejscem walki z diabłem o Boga. Jan Chrzciciel głoszący pokutę i nawrócenie, odziany w sierść wielbłądzią i pas skórzany, jest na wszystkie czasy symbolem pustyni. Ale co z jego ewangelicznego przesłania jest dla nas dzisiaj ważne? Czy potrafimy tak żyć, aby taką pustynię, czyli miejsce spotkania z Bogiem w swoim życiu znajdować! Jeszcze bardziej podstawowe jest pytanie, czy my w ogóle potrzebujemy doświadczenia pustyni?
„Jak złodziej przyjdzie Dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie...” Przez wieki czas Adwentu, z jego liturgią i tradycją, Roraty, Godzinki, wytworzyły specyficzny klimat tego oczekiwania. Stale to odżywa. Te parafie i te kościoły, które praktykują poranne Msze roratnie, gdzie ludzie z zapalonymi świecami przed świtem przychodzą do świątyni, wypełniają się. Ileż młodzieży uważa Adwent za najbardziej przybliżający osobiście do Boga czas w liturgii. „Gdy oczekujecie i staracie się przyspieszyć przyjście dnia Bożego...”, jest w nas takie pragnienie, może często gdzieś głęboko ukryte, szybkiego przyjścia „nowego nieba i nowej ziemi”.
Zakorzenienie w pustyni, tak bym nazwał to pragnienie, które jakże wyraźnie widać u ludzi pragnących pogłębionego życia duchowego. Adwent jest więc czasem odchodzenia na pustynię w dosłownym tego słowa znaczeniu. Na pustynię – paradoksalnie – także w mieście, gdzie będę tylko ja i Pan Bóg. Czas pustyni przygotowuje nas do spotkania z Bogiem, który stoi już za drzwiami. Przez uchylone drzwi możemy dojrzeć tego, z którym spotkamy się u kresu ziemskiej drogi „twarzą w twarz”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |