Sześć homilii
Piotr Blachowski
Wiemy z własnego doświadczenia, że gdy coś robimy, wytwarzamy, dzieło naszych rąk, myśli jest dobre, bo czynione z sercem. Byłoby wspaniale, gdybyśmy jeszcze umieli żyć w prawdzie, w pokoju, bez swarów i kłótni. Ale nasuwa się tutaj pytanie, skąd brać wiedzę o tym jak żyć, by iść swoją drogą spokojnie, bez większych problemów, bez obrazy Boga, bez zgrzytów z wiarą, nie mówiąc już o zgrzytach w samym sobie.
Mamy wprawdzie kodeksy prawa cywilnego, zasady życia społecznego, przykazania Boże, ale postępowania możemy się uczyć, zagłębiając się w Pismo Święte, uważnie słuchając czytań mszalnych w niedzielę i w tygodniu. To nauki, które opowiadają nam, jak żyli nasi przodkowie, jak byli posłuszni Bogu. Jasne – powiecie – oni mieli łatwiej, bo mieli proroków, żyli w czasach Chrystusa. To prawda, ale my, żyjąc w późniejszym okresie, również możemy powiedzieć, że mamy codzienną możliwość korzystania z nauk Chrystusa, tak jakby On żył wśród nas. Bo i żyje. Jest obecny podczas mszy Świętej, podczas Eucharystii, podczas przemienienia chleba w Święte Ciało.
Odnajdujemy w tych tekstach rady, przestrogi, wszystko, co nam może pomóc podczas wędrówki na tym świecie. Jonasz w dzisiejszym czytaniu przestrzega mieszkańców Niniwy, że muszą przyoblec wory pokutne, aby przebłagać Boga za nieprawości i grzechy. „Niech obloką się w wory - <ludzie i zwierzęta> - niech żarliwie wołają do Boga!” (Jon 3, 8). Ale przecież i w naszych czasach są prorocy, są ci, którzy nam mówią co robić, jak żyć, by być zbawionym, by żyć pełnią Boga. Problem polega tylko na jednym: czy my potrafimy słuchać współczesnych proroków? Czy wystarczy tylko słuchać?
Niestety, albo ich nie zauważamy, albo jesteśmy w nich zapatrzeni tak, że już nie potrafimy zrozumieć tego, co nam mówią, co chcą przekazać. Może jednak żarliwa modlitwa, z prośbą o dar usłyszenia tego, co nam Pismo święte chce przekazać, wspomoże nasz umysł. Wiemy doskonale, że nasza percepcja zawęża się do obrazu osoby i wprawdzie słowa pobrzmiewają w naszych uszach, ale to, czy usłyszymy, zależy tylko od nas. Nie chodzi tutaj o konkretną osobę, lecz o naszą zdolność rozumienia, rozważania słów usłyszanych lub przeczytanych. Warto, żebyśmy zakodowali sobie w pamięci rady św. Pawła „Trzeba więc, aby … ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali.”, nie zapominając o końcowej przestrodze „Przemija bowiem postać tego świata.” (1 Kor 7, 30-31).
Czas, byśmy wsłuchując się w słowa Liturgii, zachowali w myśli, słowie i czynie pamięć tego, że winniśmy posłuszeństwo Bogu, by słowa «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże» oraz «Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!» (Mk 1, 15) znajdowały odzwierciedlenie w naszych rozmowach i działaniach. Marzymy przecież o tym, by żyć wiecznie, ale powinniśmy w to uwierzyć, o to się modlić, pozwolić, by Słowa Boga docierały przez nasze uszy do umysłu i pozostawały w nim.
Panie, pomóż nam zrozumieć Twoje Słowa, daj nam poznać Twoją Miłość, abyśmy byli jedno, abyśmy zawsze byli Twoimi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |