Młoda dziewczyna ciężko zachorowała. Lekarze zdiagnozowali nowotwór, który z reguły nie występuje u dzieci. A ona miała dopiero 16 lat. Droga terapia nie mogła więc być zrefundowana przez ubezpieczyciela. Całe miasteczko, w którym mieszkała z rodziną skrzyknęło się i po pewnym czasie zebrano potrzebną kwotę, by rozpocząć leczenie.
Kilka tygodni później grupa znajomych odczuła silne przynaglenie, by modlić się jeszcze intensywniej za chorą dziewczynkę. Zrobili grafik, rozpisali godziny i przez całą dobę, non stop, wiele osób trwało na modlitwie. Po 24 godzinach otrzymali informację od rodziny chorej dziewczyny, że w ostatnich dniach córka przeszła groźną infekcję. Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. W tym czasie, kiedy trwała nieustanna modlitwa, organizm chorej zaczął reagować na antybiotykoterapię, gorączka spadła, a ona sama zaczęła nabierać nowych sił...
To historia prawdziwa, sprzed kilku dni. Jezus uzdrawia tu i teraz. Opisy uzdrowień w Ewangelii zajmują sporo miejsca. Ale czasy głoszenia Dobrej Nowiny nie skończyły się wraz ze śmiercią ostatniego z ewangelistów. Żyjemy w rzeczywistości Królestwa Bożego i jesteśmy wezwani do głoszenia jego chwały.
"Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci wzeszło światło".
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.