Przez ostanie tygodnie odzwyczailiśmy się od niezapowiedzianych wizyt. Ba, i te zapowiedziane zyskały nowy wymiar – rodząc pytania, czy na pewno są konieczne, na jakich warunkach, teraz czy jednak trochę odczekać… Król, który zapowiada swoje przyjście do nas, czy nie stawia nas w obliczu podobnych pytań?
Czy spotkanie z Nim nie jest dla nas niezbędne, życiodajne, po ludzku potrzebne, po Bożemu hojne? Czy spotkanie z Nim nie powinno się odbyć na Jego warunkach: jak On chce, w czym chce, przez co chce? Czy spotkanie z Nim nie dokonuje się teraz, w naszym ziemskim, codziennym, konkretnym, utrudzającym dziś?
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.