Niewiara Tyru i Sydonu nie przysłoniła Jezusowi obrazu całości. Tego, co w otoczeniu było dobre, piękne, szlachetne. Prawdy o ludziach prostego serca. Przeciwnie, ich widok wyzwolił modlitwę pełną radości, wdzięczności, zachwytu. Bo aż tyle mieści się w krótkim „wysławiam Cię, Ojcze”.
Kontemplacja obrazu Jezusa, wysławiającego Ojca, to dobra szkoła na czas, gdy zagrożeni zawężonym patrzeniem na świat, tak łatwo popadamy w złość, zgorzknienie, proroków Dobrej Nowiny przemieniających w czarnowidzów.
Być może tego potrzebujemy. Usiąść, rozejrzeć się wokół, zachwycić światem, świętymi z sąsiedztwa i powtórzyć za Nim te trzy słowa. Być może tak zaczyna się przywracanie soli smaku.
Dodaj swój komentarz »