Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Nie, nie chodzi o welon panny młodej. O te, których używamy w naszych kościołach.
Z cyklu "Znaki wiary"
Nie tylko u panny młodej w dniu ślubu, ale też w liturgii i w nabożeństwach. Różne, do różnych celów. Welony. Najczęściej kojarzymy chyba te z Bożego Grobu. Na figurze Jezusa, na monstrancji z Najświętszym Sakramentem. Tu ich symbolika jest oczywista: to przypomnienie całunu, w który okryty był Jezus po swojej śmierci. Ale na co dzień w kościołach spotykamy jeszcze trzy, bardzo różne. Najpierw ten, którym okryte jest cyborium (puszka z Najświętszym Sakramentem) nawet gdy stoi ono w tabernakulum. Potem welon nakrywający kielich i patenę (a przy okazji puryfikaterz, palkę i korporał, o którym mowa już była w innym odcinku tego cyklu) zanim rozpocznie się liturgia eucharystyczna. I w końcu welon, który zakłada kapłan przenoszący w monstrancji Najświętszy Sakrament czy Nim błogosławiący. Jakie to ma znaczenie?
Skojarzeń można mieć tu więcej. Zauważmy jednak najpierw sprawę najbardziej oczywistą: welon to podkreślenie świętości tego, co skrywa; świętości tego, co przezeń się dotyka. Skrywa cyborium (puszkę) z Najświętszym Sakramentem? To nic, że nie widać w nim Ciała Chrystusa. Ten, którego Ciało złożono w naczyniu jest tak święty, że oczy grzesznych ludzi nie powinny móc i na to uświęcone obecnością Boga naczynie tak normalnie patrzyć. Skrywa pusty kielich i patenę? W nich rozegra się największa tajemnica naszej wiary: Jezus stanie się dla nas Chlebem i Winem. Więc nie patrzmy, ot, tak sobie. I w końcu dotykana przez welon monstrancja z Najświętszym Sakramentem: to znak, że Bóg jest tak święty, że i naczynie, w którym jest umieszczony nie powinno być dotykane brudnymi (!) przecież, jak każdego człowieka, rękami kapłana.
Są więc owe welony podkreśleniem świętości Boga; człowiek nie jest godzien być za blisko. Tak jak w Starym Testamencie zwykły śmiertelnik nie miał prawa dotykać Arki Przymierza i jak nawet pierwszy lepszy kapłan nie miał prawa wchodzić do Najświętszego – miejsca gdzie w świątyni jerozolimskiej owa Arka była przechowywana (dopóki Arka tam była). Bo to, co Boże jest uświęcone. Jak promieniejąca twarz Mojżesza po rozmowie z Bogiem, którą ten na krótko Izraelowi pokazywał, ale potem zasłaniał, bo bali się widzieć coś takiego (Wyjścia 34). Ale – przypomnijmy – w Jezusie Chrystusie stało się coś niesamowitego: Bóg – posługując się porównaniem Izajasza (25) – zdarł zasłonę zapuszczoną na twarz wszystkich ludów i całun, który okrywał wszystkie narody. Tak, pozwolił oglądać się już bez zasłony. Bo stał się jednym z nas, bo mieszka między nami (gdzie dwóch albo trzech zgromadzonych jest w Jego imię) bo mieszka w nas, bo zostawił siebie pod postaciami Chleba i Wina....
Welon wyraża więc to samo, co praktyka Komunii wprost do ust i na klęcząco: do Boga z największym szacunkiem i z największym uniżeniem. To samo, co wyraża zwyczaj zbierania wszelkich okruchów, jakie mogłyby powstać przy rozdawaniu Ciała Pańskiego i niszczenie ich przez spożycie; spożycie wody, w których okruchy zostały rozpuszczone, a potem jeszcze wytarcie specjalnym ręczniczkiem (puryfikaterzem) naczyń, w którym były Ciało i Krewa Pańska. Żeby najmniejszy okruszek w naczyniu się nie ostał, bo przecież nie godzi się, by potem leżał zapomniany w zakrystii. To przypomnienie: do tego, co najświętsze, podchodzić trzeba z największym pietyzmem. Ze względu na świętego Boga, któremu należy się nasza cześć i uwielbienie.
To zresztą główne przesłanie drugiego przykazania: „Nie będziesz brał imienia Pana, Boga swego na daremno”. Warto jednak zauważyć, że w chrześcijaństwie ten „zamieszkujący niedostępną światłość” Bóg stał się przez Jezusa Chrystusa Bogiem bliskim. Dzielił nasz los, był jednym z nas. I pozwolił nam, byśmy do Stworzyciela wszystkiego zwracali się „Ojcze”. O Duchu Świętym, którego zesłał, powiedział, że będzie przebywał „u was” i że „w was” będzie”. Czyli bardzo blisko. A zostawił samego siebie pod postaciami Chleba i Wina nie po to, byśmy się nie zbliżali i tylko z daleka, nie śmiąc podnieść głowy, adorowali, ale byśmy „brali i jedli”; by stał się dla nas pokarmem na życie wieczne. To bardzo ważne.
Używane więc w naszych kościołach welony są pokreśleniem potrzeby szacunku, z jakim powinniśmy odnosić się do Boga i wszystkiego, co Jego obecność uświęca. To ważne przypomnienie; pomaga nie zapominać, by świętego Boga nigdy nie traktować z lekceważeniem czy niedbałością. Z drugiej nie wolno zapominać, że ten święty Bóg chce, byśmy się do Niego zbliżali. „Nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie” powtarzamy za setnikiem przed przyjęciem Komunii, ale Jezus mówi do nas to słowo uzdrawiające nasza dusze i zaprasza nas, niegodnych, byśmy „brali i jedli” Jego Ciało...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |