Niosąc krzyż Jezus umacnia swoją i naszą wspólnotę z Ojcem (Droga Krzyżowa).
Rok Modlitwy, który zainaugurował papież Franciszek w Niedzielę Słowa Bożego (21.01. 2024), stanowi okazję do ponownego odkrycia wielkiej wartości i absolutnej potrzeby modlitwy w życiu osobistym, w życiu Kościoła i modlitwy w świecie. Zatrzymując się nad tajemnicą męki Jezusa, która stanowi początek jego Paschy, chcemy krok po kroku towarzyszyć Synowi Bożemu w drodze od Sanhedrynu na Golgotę. Będziemy podążać za Nim i z Nim szlakiem modlitwy.
Stacja I
W obliczu niesprawiedliwych oskarżeń
Modlitwa jest siłą, która pozwala ze spokojem i w milczeniu, na wzór niesprawiedliwie oskarżonego Jezusa, spojrzeć w oczy oskarżycieli. Ten najbardziej haniebny proces w dziejach ludzkości rozgrywał się przecież z udziałem tak wielu ludzi, którzy – jak Piłat – chcieli uwolnić się od odpowiedzialności za życie „najpiękniejszego z synów ludzkich”. Tego, który nie miał „wdzięku ani też blasku, aby [chciano] na niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał” (Iz 53,2).
Stacja II
Czas próby
Jezus bierze krzyż na swoje ramiona. W czasie tej próby wiary modlitwa wydaje się być szczególnie ważna. Daje siłę do tego, by nie zagubić nadziei i nie popaść w rozpacz, w zwątpienie. Zamiast poczucia bliskości Boga, do ludzkiego serca wkradają się trudne pytania. Jakby echem odbija się tu modlitwa z Ogrodu Oliwnego: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” (Łk 22,42).
Stacja III
Upadek I
Wydaje się, że w momencie upadku modlitwa znika z horyzontu ludzkich potrzeb. Jest problem, więc trzeba go jakoś rozwiązać. Pytanie tylko, jak? Warto jednak pamiętać o wspólnocie z Bogiem, która trwa od chrztu. Ta wspólnota umacnia się, także w chwilach trudnych, właśnie przez trwanie na modlitwie. Jezus, który umacniał swoją wspólnotę z Ojcem, przypomina: „Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,5b).
Stacja IV
Wraz z Maryją
W chwilach trudnych jest z nami, podobnie jak trwała z Synem na drodze krzyżowej, Matka nadziei. Przypomina nam o nadziei chrześcijańskiej: na niebo, na doskonałe bycie z Bogiem i zbawionymi. Uciekamy się pod opiekę Maryi, ponieważ Ona ukazuje drogę świętości i nam towarzyszy. Rozmowa z Nią nas pociesza, uwalnia i uświęca. Matka nie potrzebuje wielu słów, nie potrzebuje, byśmy zbytnio się wysilali. Jej miłość do Jezusa i każdego z nas pozwala nam wierzyć, iż „w nadziei już jesteśmy zbawieni” (Rz 8,24).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |