„Dlaczego dawni mnisi gdzieś w rogach swoich ilustracji rysowali stojących na głowie błaznów?” – pytał retorycznie rekolekcjonista. „Bo chcieli choć kawałka normalnego życia, jak to mówią niby znawcy sztuki? Nie. Chodziło o to, by przypomnieć, że zadaniem mnicha jest stawianie świata na głowie”.
Ładnie powiedziane. Stawiać świata na głowie. Być wiecznym rewolucjonistą, który nie zgadza się – nie, nie na wszystko, ale tylko na to, co nie jest zgodne z Ewangelią. Choć wszyscy wokół dawno już się do tego przyzwyczaili i nie widza w sprawie żadnego zła.
A Ewangelia dzisiejszego dnia jest wymagająca. „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania”. Jakie? Dziesięć wskazań dekalogu? Bynajmniej. Macie się miłować, jak Ja was umiłowałem – mówi Jezus. „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” – przypomina gdzie indziej. A podczas Ostatniej Wieczerzy powie, że przełożeni powinni swoim podwładnym umywać nogi. Łatwo mówić na kazaniach czy na spotkaniach w kręgu biblijnym, że tak powinno być. Trudniej odrzucić utarte nawyki, przyzwyczajenia, konwenanse i naprawdę uznać, że trzeba inaczej.
Ale dopiero wtedy Jezus spełnia swoja obietnicę. Innego Pocieszyciela – Ducha Świętego. Obietnicę ciągłej zażyłej przyjaźni z Nim samym. Obietnicę miłości Ojca.
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
"Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze,Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna"
J 14,15–21
Poznanie i przyjęcie. Rzeczywiście nie zaistnieje, jeśli nie wykonamy świadomego kroku w kierunku Fiat.
Tak, chcę i daj mi Panie poznać i doświadczyć Ducha Prawdy, który choć ukryty, jak bardzo widoczny w Swym działaniu na Twoją chwałę.
Któż to pojmie? Tylko ten co doświadczy Twego działania.
Bądź uwielbiony Boże Duchu Prawdy.
Miłość Twa
Boże przykazania są proste i jednoznaczne. Nie podlegają i nie mogą podlegać relatywizacji.
Chciejmy jedynie pozwolić Duchowi Świętemu przesycić nas nimi do tego stopnia, abyśmy umieli w każdym dostrzec, choćby odrobinę dobra, jako osnowę pozytywnych relacji, a odrzucili wszystko to, co nas dzieli i rani. (bez względu na światopogląd i religię)
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.