Przepiękne są słowa, wypowiedziane w dzisiejszej Ewangelii przez Jezusa. Zawiera się w nich tyle treści, tyle obrazów: ogród w Eden, gdzie Adam i Ewa przechadzali się w towarzystwie Boga; postać ogrodnika, za którego Maria Magdalena wzięła zmartwychwstałego Jezusa.
Piękny jest też obraz Jezusa jako krzewu winnego, gdzie ja jestem jako odchodząca od Niego nowa odrośl. A nad dziełem wzrostu i rozwoju czuwa Ojciec, który troskliwie dogląda nawet najmniejszą gałązkę, pielęgnując ją z wiedzą i doświadczeniem, by zaczęła owocować i to obficie.
Owocem Adama i Ewy była niewierność wobec Boga. Owocem spotkania z Marią Magdaleną było głoszenie najlepszej nowiny, że Bóg jest silniejszy od zła, grzechu i śmierci i że je pokonuje. A co jest moim owocem trwania w Krzewie Winnym? Wierność Bogu, nadzieja na zwyciężenie zła dobrem, miłość wobec Syna, posłuszeństwo?
Bez Jezusa nic nie mogę uczynić. Nie mogę być dobra, nie mogę przynosić żadnego owocu, który podobałby się Ogrodnikowi. Trwanie w Jezusie to jedyna droga, by prawdziwie żyć.
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.