Po co pytać niewidomego, krzyczącego o litość: "co chcesz, abym ci uczynił"? To chyba jest jasne! Nie wystarczyła determinacja tego człowieka, żeby poprzez nieżyczliwy tłum przedrzeć się do Jezusa?
A Jezus pyta, choć dobrze zna odpowiedź. Chce jednak usłyszeć od człowieka czy ten aby na pewno wie, o co prosi? Czy zna konsekwencje wysłuchanej prośby? Dokonanego uzdrowienia? Bo uzdrowienie nie jest dane tylko po to, żebyśmy się lepiej poczuli; żeby nam było lepiej. Ale za uzdrowieniem ma iść konkretna przemiana życia, radykalna zmiana myślenia - powrót do Boga i do ludzi.
Czy jestem na to gotowy? Czy wiem o co proszę?
GOSC.PL |
Tweetnij
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.