«Wstań, idź do Niniwy – wielkiego miasta – i upomnij ją, albowiem nieprawość jej dotarła przed moje oblicze». A Jonasz wstał, aby uciec do Tarszisz przed Panem.
Ale nie udało się. Nie mogło się udać. Przed Bogiem nie ma ucieczki. Można tylko udawać, że się nie słyszy, że to nie do mnie albo powiedzieć „nie”. Uciec się nie da.
Mogę udawać, że Boga nie ma i żyć, jakby Go nie było. Ale to nie zmienia prawdy, że On jest. I kiedyś każdego człowieka osądzi.
Jezus chciał uczynić współczucie kamieniem węgielnym radykalnie nowej ludzkości.
Dodaj swój komentarz »