Uwzględniają antyfony, czytania mszalne i lokalne zwyczaje.
Kto tam? Wariat? Nie, Kościół w mojej skromnej osobie.
Kogo słuchać? Serca? Tego kłębowiska lęków, niepokoju, obaw, czarnych myśli, przechowalni wszystkiego, co chcę ukryć przed światem?
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...