Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Panie Boże, Ty masz jednak do nas świętą cierpliwość… Mnie by się już naprawdę skończyła! To pierwsza myśl po przeczytaniu historii Lota. To przecież zakrawa na absurd. Nie dość, że go z Sodomy aniołowie praktycznie wywlekli siłą, to jeszcze mu było mało! Jeśli jesteś życzliwy dla twego sługi, uczyń większą łaskę niż ta, którą mi wyświadczyłeś, ratując mi życie – mówi w odpowiedzi na zalecenie ucieczki w góry. Czyż może być większa bezczelność? Nie chcesz, nie uciekaj! Chcesz marnować daną ci szansę, twoja sprawa!
Bóg przychylił się do jego prośby. Po prostu.
Naśladować Boga w Jego cierpliwości… Możliwe chyba tylko, jeśli On będzie we mnie cierpliwością… Inaczej takim „następcom Lota” poukręcam w końcu głowy z bezradnej furii albo zostawię ich na pastwę ognia i siarki. Kompletnie zapominając, że sama bywam podobnie uparta. I że bardzo nie chciałabym w takiej sytuacji zostać sama…
Nie zostanę. I to jest druga myśl. Choćby mój upór sprawił, że wszyscy mnie zostawią, On będzie. On ma cierpliwość. I choćby moje pragnienia mnie samej wydawały się zbyt bezczelne, by je stawiać, choćbym sama siebie na Jego miejscu nie wysłuchała, przecież On jest nieskończenie lepszy niż ja…
Foto: Góra Sodomy. Formacja geologiczna zwana Żoną Lota. Wilson44691 /commons.wikimedia.org (PD)
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.