Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Garść uwag do czytań na XXII niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
4. Warte zauważenia
Chyba nie ma potrzeby specjalnie tłumaczyć, o czym uczył tu Jezus. Wszystko jest jasne. Ale warto zwrócić uwagę, że jeśli czytać tę Ewangelię w wersji podanej w lekcjonarzu może się wydawać, że Jezus uczy tu o czystości i brudzie; że nie to, co przychodzi do człowieka z zewnątrz czyni go nieczystym, ale to, co rodzi się w jego sercu. I w sumie tak jest, Jezus tego uczy. Jeśli jednak czytać ten tekst w całości, akcent wydaje się padać na coś innego: zmieniacie przykazania dla własnych tradycji. Sprawa rytualnej czystości jest tego tylko przykładem. A w pierwszym czytaniu mieliśmy nakaz pilnowania, by niczego z przykazań nie dodać ani nie ująć.
Dlaczego Żydzi mieli tyle rytualnych obmyć? Część z nich to zapisane w Starym Testamencie Boże prawo. Nieczystym był na przykład ten, kto dotknął padliny albo miesiączkującej kobiety. Ciągłe obmywanie się wydawało się gorliwym Żydom czasów Jezusa ważnym obowiązkiem dlatego, że przecież ktoś przypadkiem chodząc po ulicy czy kupując coś na targu mógł dotknąć kogoś lub czegoś nieczystego. Tyle że takie ciągłe obmywanie się, bo może to lub tamto, jako żywo przypomina już zachowanie chorego na natręctwa. Dochodzimy tu do istotnej konstatacji: nawet w zachowaniu Bożego prawa należy zachować zdrowy rozsądek. Bo inaczej popadamy w jakiś obłęd. Jakiś współczesny przykład? Ot, doszukiwanie się we wszystkim zagrożeń duchowych i działania diabła. Nawet wtedy, gdy czyjś kontakt z tym czymś jest zupełnie przypadkowy i nie pociąga za sobą żadnych aktów woli.
Jezus wskazuje też (ale nie ma tego w czytaniu niedzielnym), że Żydzi potrafią przez swoje zwyczaje wręcz uchylać Boże przykazanie. Jako przykład podaje ofiarowanie na świątynię tego, co miało być wsparciem dla starego rodzica. To już nie jest wynik ślepej gorliwości, to perfidia w omijaniu prawa. Oczywiście w tym wypadku pobożnie uzasadniona. Ale bywały i mniej pobożnie uzasadnione sposoby na owo omijanie prawa. Dziś pobożny Żyd nie dotyka w szabat pieniędzy (bo nie zajmuje się handlem) ale dług można odebrać i bez dotykania pieniędzy. Wystarczy powiedzieć dłużnikowi „włóż pieniądze do szuflady”. Podróż w szabat zakazana? No bo dawniej nie podróżowano w celach turystycznych, ale handlowych. I to można ominąć. Zasady pozwalają „podróżować po wodzie’. Wiadomo, dla pobożnego Żyda nikt nie zatrzyma w szabat statku na środku morza. Ale można też ruszyć w drogę pociągiem. Byle z termoforem z wodą pod tyłkiem. Nic dziwnego, że takie traktowanie Bożego prawa wzbudziło gniew Jezusa i przypomnienie oskarżenia Izajasza, że Izrael czci Boga nie sercem, a wargami.
Nam to nie grozi? Jak najbardziej. Np. kiedy do rangi cnoty podnosimy posłuszeństwo zwalniając jednocześnie tego, komu ktoś ma być posłuszny z obowiązku kierowania się miłością bliźniego. Szefowi w pracy wolno traktować swoich podwładnych jak pionki na szachownicy bo jest namaszczonym przez Boga? A gdzie „miłuj bliźniego jak siebie samego”, gdzie tak często przywoływany w innych sprawach personalizm chrześcijański? I nie chodzi o ludzką słabość, ale – podobnie jak to czytamy w Ewangelii – o nazywanie zła (brak troski o rodziców) dobrem (po pieniądze poszły na świątynię).
Koniecznie trzeba też zauważyć kolejną sprawę. Otóż Jezus zarzucając Żydom, że zmieniają Boże prawo... sam je zmienia. Księga Kapłańska (rozdział 11) zawiera jasne przepisy co do tego, jakie zwierzęta wolno jeść, a których nie. Jezus uznał, że taki podział nie ma znaczenia, bo pokarm nie może człowieka zbrukać. Kim On jest, że tak stawia sprawy? Ano, wcielonym Bogiem. Jezus uznając, że to nauczanie Księgi Kapłańskiej nie ma znaczenia postawił się na równi z Bogiem. No, może nie do końca. Ale na pewno pokazał tu, że wie lepiej czego chce Bóg nawet od Mojżesza, który z Bogiem rozmawiał... To ważne. Przecież w tej części Ewangelii Marka ciągle chodzi o odpowiedź na pytanie kim On jest...
A sama sprawa czystości rytualne i uznania, że pokarm nie może uczynić człowieka nieczystym ? To dla chrześcijan także naszych czasów bardzo ważne wskazanie: liczy się serce, nie pozory. Kto ma brudne serce jest brudny nawet wtedy, gdy przedstawia się jako wzór chrześcijańskich cnót. I to brudne serce wcześniej czy później do różnych brudów takiego człowieka doprowadzi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |