Kiedy zastanawiam się nad słowami z Księgi Mądrości, widzę wyraźnie, że te słowa mogę odnieść również do siebie: jestem głupia, bo nie pojmuję Tego, który jest. Może nie uważam ognia, wiatru czy świateł niebieskich za bóstwa, które rządzą światem, ale czy nie stwarzam sobie innych bogów?
Czy nie uważam, że światem rządzi pieniądz, seks czy wielkie korporacje?
W dzisiejszym psalmie jest wiele czasowników: głosić, obwieszczać, przekazywać wiadomość, opowiadać, usłyszeć, głos się rozchodzi.
One wszystkie mają jedną wspólną cechę: jeżeli zechcę, jeśli będzie mi na tym prawdziwie zależało, coś pojmę, coś zrozumiem.
To czasem nie muszą być słowa. Wiadomość przekazują też gesty: Noe budował arkę, Lot pakował swój dobytek i szykował się do opuszczenia Sodomy. Ale trzeba umieć uważnie patrzeć i dzięki Duchowi Bożemu właściwie rozumieć to, co się widzi, by pojąć treści, ukryte za zwykłymi czynnościami.
A ja, zamiast tracić swoje życie dla Jezusa, zamiast prosić o Ducha Świętego, dzięki któremu pojmę i zrozumiem, staram się zachować swoje życie, tworząc sobie rozmaite bożki. I nadal nic nie wiem. Tracę czas i energię na pojmowanie czegoś, co nic nie znaczy, zamiast nieustannie szukać Prawdy i Mądrości Bożej.
Może boję się tego Ognia pochłaniającego? Może lękam się tego, co może się wydarzyć, gdy Ojciec wysłucha moją modlitwę o Ducha Świętego?
Duchu Święty, proszę o dar męstwa, bym potrafiła przyjąć to, co zechcesz mi pokazać. I dar rozumu, bym potrafiła to właściwie zinterpretować i tym żyć na co dzień.
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.