„Gdy strącę cię z twego urzędu i przepędzę cię z twojej posady, tego dnia powołam sługę mego, Eliakima, syna Chilkiasza. Oblokę go w twoją tunikę, przepaszę go twoim pasem, twoją władzę oddam w jego ręce”.
Mówi pyszałek: „mam ważne stanowisko, bo się do tego świetnie nadaję; bo jestem mądry i prawy, a przy tym przemawiają za mną moje liczne zasługi”. Dlatego nie przeszkadza mu, kiedy ludzie oddają mu hołd. Ani pławienie się w luksusie. Przecież mu się należy! Sam Bóg uznał to pozwalając mu piastować owo ważne stanowisko!
A Bóg niekoniecznie wybiera do mądrych, prawych i zasłużonych. I na pewno nie ma upodobania w zadufanych sobie pyszałkach, którzy, jak niechlubny bohater pierwszego czytania tego dnia, zarządca pałacu Szebna, uważają się za niezastąpionych.
A ja? Kim jestem? Mam do siebie dystans? Widzę, że. jak moi bracia i siostry, jestem też tylko człowiekiem?
***
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.