Bardziej się o mnie martwisz niż ja sam o siebie.
„Lecz on był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w jego ranach jest nasze zdrowie.”
Czym ja się dziś Panie martwiłem, Tyś moim zbawicielem i najlepszym przyjacielem, podzielić się chciałbym. W pracy nie wyszło jak wyjść miało, nie jestem taki idealny jak myślałem, tą prawdę w ciszy usłyszałem. Jeszcze wczoraj myślałem jak nieźle mi idzie, jak dobry jestem w te klocki, dziś kolejny raz przypomniałeś mi, że to nie ja działam, dobre rzeczy czynię, znów doświadczyłem, że kiedy zaczynam wracać do myśli, że to ja, że przeze mnie, dzięki moim staraniom, natychmiast weryfikujesz tę pychy drogę dając niepowodzenie. Dziś Panie martwiłem się tym niepowodzeniem. Choć pychą powinienem. Przepraszam Cię za to Chryste. Ciebie zdruzgotały moje grzechy.
„Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje jego losem? Tak! Zgładzono go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć.„
Myślę czym Ty się martwisz, Panie, czy nie tym, że niewiele nad Twą miłością się zastanawiamy, czy ktoś kto za mnie umarł mógłby nie kochać nade wszystko, chcieć tylko dobra dla mnie. Czyż grzech mój nie jest gwoździem na Twe ręce i stopy. Nieufność przewinieniem dużym. Czy brak wiary w Twe wybawienie i pomoc nie jest troską Twą? Tak niewiele wymagasz Panie, byśmy zawierzyli Tobie. Czy nie Ty najlepszym przyjacielem naszym jesteś? Dałeś się bić Panie za moje przewinienia, za moje lenistwo, wysokie o sobie mniemanie, chęć posiadania, przyjemnego życia, znaczenie w oczach innych, niechęć innym się oddania. Bardziej się o mnie martwisz niż ja sam o siebie.
„Dręczono go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak on nie otworzył ust swoich” (dla mnie i dla Ciebie).
Milczenie Twoje przepełnione jest miłością do człowieka. Nie narzekać uczysz, chętnie biorąc na siebie nawet nienależne cierpienia i trudy. Ty chcesz dać nam pokój, troski wziąć na siebie, a my zbytnio się martwiąc nie wierzymy w Ciebie. Przyjaźni z Tobą pragnąć oto szczyt mądrości, droga do pokoju i wzajemnej miłości. Z Tobą troski dzielić to zwycięstwa pewność.
„Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie.”
Czym więc się martwić mam, czym jeśli w Twe słowa wierzę. Brak ufności z pewnością musi martwić Ciebie.
„Zacny mój sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości on sam dźwigać będzie.”
Czy dar Twój – wolną wolę wykorzystamy dobrze, miłość wybierając, nie martwi Cię Panie? Za każdego umarłeś, za każdego zmartwychwstałeś, lecz to wszystko wolna wola człowieka może zniweczyć. Nie nad Tobą płakać karzesz, lecz nad grzechami naszymi. Spojrzeć na krzyż każesz – konsekwencję grzechu, jak poważną sprawą grzech nasz żeby nikt nie wątpił. Ty Panie zmartwiony siedzisz, z cierniami na głowie, wskazując istotę nawrócenia, przejęcie naszymi grzechami.
Pocieszyć Cie pragnę, grzech swój wyznać Tobie, wyrzec się go na zawsze z Twoją łaską Boże. Dać Ci siebie całego byś działał przeze mnie, nic dla siebie nie trzymać, wszystko oddać Tobie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |