Piątek II tygodnia Adwentu
10 grudnia 2004 r.
Włochy
List opata większego, ojca Tarcisio Bernardo M. Benvenutiego, założyciela „Bractwa Jezusa”
Komentarz wstępny:
Dobrze, że jesteście! To nie jest tylko moje zdanie, ale przede wszystkim myśl i radość samego Jezusa. Jesteśmy przecież pokoleniem dzieci, które wierzą i kochają Jezusa. Dzięki listom różnych ludzi z krajów europejskich łączymy się z Nim i z Jego wyznawcami we wszystkich krajach Europy i świata. I jeszcze coś więcej. Chociaż mówimy różnymi językami i żyjemy w rożnych warunkach, dzięki Jezusowi żyjącemu w Kościele, w każdym kraju i w każdym narodzie widzimy wiele dobrych i świętych rzeczy. Dzięki Jezusowi, który jest Bogiem i Człowiekiem wśród nas od 2000 lat, możemy stale uczyć się owocnie rozmawiać z naszym Ojcem w niebie, możemy uczyć się dobrze pracować. Małżeństwa i rodziny mogą doświadczać prawdziwego szczęścia. Wszyscy możemy przynosić dobre owoce, „jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą” /Ps 1,3/.
Niech dzisiejsze roraty i nasza modlitwa pomoże osiągnąć takie cele całej Europie. Pokorną i ufną modlitwą wejdźmy jako pierwsi do szkoły Jezusa.
KSIĄDZ
Cieszę się, że dzisiaj znów widzę wszystkich na roratach. Mam nadzieję, że nie zapomnieliście wczoraj o wieczornej modlitwie w ciszy i poprosiliście mamę albo tatę o znak krzyża na czole, do czego zachęcał Was brat Roger z Taizé /czytaj: Roże z Teze/. Brat powiedział jeszcze o czymś bardzo ważnym.
Pytanie do dzieci: – Co bardzo dobrze potrafiąrobićdzieci?
Chciałbym, żebyśmy zaśpiewali teraz kanon z Taizé /czytaj: Teze/, którego uczyliśmy się wczoraj. Słowa tego kanonu przypominają nam, że Adwent jest radosnym czekaniem na przyjście Jezusa.
Kanon „Radością serca jest Pan”
Wspólny śpiew:
Radością serca jest Pan.
Na Niego czeka dusza ma.
LISTONOSZ
Tak pięknie śpiewaliście, że aż się zamyśliłem. A przecież przyszedłem tu z pocztą, a nie na koncert.
/listonosz wyjmuje z torby list i czyta na głos/
Uczestnicy rorat
w parafiipodwezwaniem...............
w...................
Nadawcą listu jest:
Ojciec Tarcisio Bernardo Maria Benvenuti
Opat większy „Bractwa Jezusa”
Vallechiara /czytaj: Walekiara/
Włochy
KSIĄDZ
No to mamy kolejny list z Włoch. Muszę się Wam przyznać, że tej wspólnoty nie znam tak dobrze, jak wspólnotę brata Rogera z Taizé /czytaj Rożera z Teze/. Trochę o niej kiedyś czytałem. Może coś zostało w mojej pamięci? Spróbuję.
Bractwo Jezusa to wspólnota, którą założył właśnie nadawca naszego listu, ojciec Tarcisio Bernardo Maria Benvenuti. Ale długie imię, co? W dodatku jeszcze opat większy. Było to dokładnie 32 lata temu. Ojciec Tarcisio przybył do Włoch z Istrii, z dawnej Jugosławii. Był młodym księdzem, kiedy razem z kilkoma osobami postanowili żyć we wspólnocie zakonnej. Nazwali ją „Fraternità di Gesù” /Fraternita di Dżezu/, czyli „Bractwo Jezusa”. Wszyscy byli zachwyceni Panem Jezusem i chcieli żyć Jego Ewangelią.
Pytanie do dzieci: – Czy wiecie, jak zakonnicy nazwali ziemię, na której zamieszkali?
Zakonnicy mieszkają niedaleko Rzymu, a miejsce, w którym stoi ich klasztor, nazwali Jasną Doliną. Po włosku: Vallechiara /czytaj: Walekiara/. Starają się żyć tak, żeby nic nie było ważniejsze od miłości do Jezusa. A, jeszcze nie powiedziałem, co to znaczy opat większy. Tak nazywali swoich przełożonych na przykład benedyktyni i cystersi, a że zakonnicy z Bractwa Jezusa mieli też za wzór św. Benedykta, stąd ich przełożony to również opat. Tak, jak u benedyktynów.
Na razie tyle. Może więcej dowiemy się z listu.
Więcej na następnej stronie