Wtorek IV tygodnia Adwentu
21 grudnia 2004 r.
Francja
List Jeana Vaniera, założyciela wspólnoty Arka
Komentarz wstępny:
Pan Jezus tuż, tuż. Posłuchajmy dzisiaj na powitanie fragmentu bardzo pięknego Listu z Pisma Świętego: „Cicho! Ukochany mój! Oto on! Oto nadchodzi! Biegnie przez góry, skacze po pagórkach” /czyt. I/.
To zapowiedź Jezusa, który już jako człowiek żyje pod sercem Maryi i którego rozpoznaje św. Elżbieta, gdy wita się z Nią w Ain Karim. A jak rozpoznawali i rozpoznają Jezusa ludzie w różnych krajach Europy i świata przez 2000 lat?
Módlmy się dziś, aby także każdy z nas znalazł swój sposób do okazania miłości Jezusowi.
KSIĄDZ
Powoli, powoli dobijamy do portu. Można by już zacząć odliczanie godzin do Bożego Narodzenia. No, ale nie będę Was ani siebie męczył matematyką. Wystarczy, jak powiem, że jeszcze tylko dwa razy przyjdziemy na roraty. Nie licząc, oczywiście, dnia dzisiejszego.
Zaśpiewajmy na początek refren naszej ulubionej piosenki. Dawno jej nie śpiewaliśmy.
Piosenka „Listy”
muz. i sł. Adam Szewczyk
wyk. Magda Anioł i Boże Nutki
Ref.: Listy, listy,
listów tysiące,
jak gwiazdy na niebie
i kwiaty na łące.
Listy, listy,
ile – nikt nie wie.
Być może ten jeden
jest właśnie do ciebie.
KSIĄDZ
Teraz już wiemy, że przed nami nie tysiące, a najwyżej dwa listy. Nie wiemy tylko, od kogo je dostaniemy. Może na koniec jakieś specjalne przyjdą? No, ale nie wyprzedzajmy listonosza. Poczekamy, co nam przyniesie.
LISTONOSZ
Dzisiaj znów mam dla Was list z Francji. Kto by się spodziewał, że z Francji tyle wspaniałych listów dostaniemy. No, ale człowieka przez całe życie coś zaskakuje, przez całe życie czegoś się uczymy. Jak człowiek przestaje się uczyć, to znaczy, że już umarł.
Tak więc, żeby znowu czegoś dobrego się nauczyć, czym prędzej sięgam do torby i wyciągam list.
/listonosz wyjmuje z torby list i czyta głośno/
Uczestnicy rorat
w parafii pod wezwaniem..................
w....................
A nadawcą listu jest...
Jean Vanier /czytaj: Żą Wanie/
Wspólnota Arka
Trosly /czytaj: Troli/
Francja
KSIĄDZ
Ojej! Ale zaskoczenie! Tego i ja się nie spodziewałem! Sam Jean Vanier /czytaj: Żą Wanie/ napisał do nas list! Ostatnio widziałem go w telewizji w sierpniu, gdy papież był w Lourdes. Słyszałem, że Jean Vanier /czytaj: Żą Wanie/ jest tak zajęty, że raz w roku musi na miesiąc wyjechać w jakieś odludne miejsce, żeby nabrać sił przede wszystkim dla ducha. Musi być silny, kiedy ciągle ktoś czegoś od niego chce. To niezwykłe, że Jean Vanier /czytaj: Żą Wanie/ miał czas, żeby napisać do nas list!
Pytanie do dzieci: – Czy wiecie, dlaczego Jean Vanier /czytaj: Żą Wanie/ przemawiał w Lourdes?
Jean Vanier /czytaj: Żą Wanie/ nie jest chory. Nie jest też księdzem. Jego tata był gubernatorem Kanady. Jean skończył najpierw studia filozoficznei psychologiczne,a potem został marynarzem. Pewnego razu spotkał dwóch upośledzonych umysłowo mężczyzn, Rafaela i Filipa. Po śmierci rodziców najczęściej przebywali oni w szpitalu. Jean /czytaj: Żą/ kupił mały dom i postanowił zamieszkać razem z nimi. To było dokładnie 40 lat temu w Trosly /czytaj: Troli/, czyli tam, skąd dostaliśmy list. Taki był początek wspólnoty, znanej dziś na całym świecie jako „Arka”. Nawet w Polsce są takie domy. W Śledziejowicach niedaleko Krakowa, w Poznaniu i we Wrocławiu.
Więcej na następnej stronie