Sześć homilii
ks. Roman Kempny
Wczytuję się w przypowieść o królestwie niebieskim i na myśl przychodzą mi słowa prośby z modlitwy Pańskiej: „Przyjdź królestwo Twoje...”. Prosimy w niej o przyjście Chrystusowego królestwa: królestwa miłości, świętości i łaski, sprawiedliwości i pokoju, prawdy i życia, królestwa harmonii i ładu, uśmiechniętych dzieci i szczęśliwych rodzin. Trzeba o to prosić, bo ziemia, na której żyjemy, nie jest ziemią świętą. Za dużo na niej wojen i głodu, spalonych miast i ludzkich łez, bezrobotnych i zakłamanych, za dużo na niej nienawiści i pogardy, przemocy i strachu, drobnych wykroczeń i wielkich zbrodni, pijanych ojców i płaczących matek...
W tym kontekście zastanawiające są słowa Chrystusa: „Królestwo Boże w was jest” (Łk 17,21). Królestwo Boże we mnie? Tak, mimo moich słabości królestwo Boże jest i we mnie! Chociażby tylko przez wiarę, którą zachowałem, nawet jeśli jest mała jak ziarnko gorczycy. Przez niepokój serca i sumienia... Przez wrażliwość na piękno i pragnienie szczęścia... Przez poszukiwanie Prawdy i dążenie do sprawiedliwości. On nigdy nie cofnął swej miłości, którą mnie obdarzył. Nie mogę jednak pozwolić, bo czekał zbyt długo! On buduje tu i teraz, i przez każdego! Więc do mnie należy, by przyłożyć rękę do pługa i wstecz się nie oglądać.
Nie wolno nam się obrażać, uskarżać na czasy, na ludzi, na ten etap historii zbawienia... To nie przypadek, ślepy los, że Opatrzność wyznaczyła każdemu z nas ten czas łaski i zbawienia! Do każdego z nas i dziś odnosi się zdanie: „Błogosławione oczy, które widzą to, co wy widzicie” (Mt 13,16). Efektywność Chrystusowego królowania zależy od każdego z nas.
Musimy jednak przyjąć Jego reguły i prawa, które są tak różne od królestw tego świata. „Kto chce być wielkim, ten niech będzie sługą wszystkich” (Mt 20,26). A jeden szczerze nawracający się grzesznik przyniesie więcej radości niż 99 sprawiedliwych. Postawił Chrystus przykład małego dziecka, a kto by stał się powodem zgorszenia jednego z tych małych, temu biada. Zaś u początku swojego nauczania wołał: „Nawracajcie się, bo przybliżyło się do was królestwo Boże” (Mt 4,17). Zaznaczył też: „Nie każdy, który mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego” (Mt 7,21). Swoim uczniom nakazał: „Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6,33).
Królestwo Boże jest podobne do maleńkiego ziarnka gorczycy, do kwasu, do człowieka poszukującego drogich pereł, do skarbu ukrytego w roli, do kupca, do sieci, do króla, który zaprasza na ucztę. Królestwo Boże wzrasta, czy ktoś śpi, czy czuwa. I ważny jest w nim każdy. Liczą się sprawy wielkie aż po świadectwo krwi, ale i sprawy pozornie drobne, jak kubek zimnej wody podany bliźniemu, który nie pozostanie bez nagrody. Liczy się każdy odruch dobra i nawrócenie serca.
Usłyszy sprawiedliwy, który pełnił czyny miłości, który głodnych nakarmił, spragnionych napoił, chorych i więźniów odwiedził, nagim postarał się o odzienie: „Weź w posiadanie królestwo przygotowane od założenia świata” (Mt 25,34). Ale też Chrystus przestrzega, że bogatemu bardzo trudno będzie wejść w bramy nieba. A nawet celnicy i nierządnice wyprzedzą tych, którzy uważali samych siebie za sprawiedliwych. I może królestwo Boże być zabrane tym, którzy uważają samych siebie za sprawiedliwych, a powierzone narodowi, który wyda godne owoce nawrócenia. Jest też i przerażające: „Idźcie precz ode mnie, przeklęci...” (Mt 25,41). Szczególnie uprzywilejowane miejsce w tym królestwie ma chory i cierpiący brat, opuszczony, samotny, znoszący ciężar dnia i spiekoty. I wbrew temu, co mówi świat, jego udział w budowaniu tego królestwa jest szczególnie cenny.
W budowaniu królestwa Bożego nie potrzeba wielkich środków: „Nie bierzcie na drogę torby, ani dwu sukien” (Mt 10,10). „Nie troszczcie się zbytnio i nie zabiegajcie o to, co będziecie jeść i pić, w co się będziecie przyodziewać” (Mt 6,31). I trzeba „darmo rozdawać” (Mt 10,8), bo cóż masz, czego byś nie otrzymał. Do budowania takiego królestwa został wezwany każdy. I tym większa odpowiedzialność, im bardziej zajmuje się eksponowane miejsce. Kto więcej otrzymał, więcej od niego zażądają. Należy też zachować zawsze świadomość kontynuacji i współudziału w budowaniu królestwa Bożego, potrzeby działania wspólnego, nawet z tymi, którzy dopiero w ostatniej chwili zostali zaproszeni i odkryli Prawdę Ewangelii. Muszę stale pamiętać, że królestwo wewnętrznie skłócone się nie ostanie. A Bóg wybrał to, co nieraz głupie i małe w oczach świata.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |