Sześć homilii
Piotr Blachowski
W wieku XXI zjawiskiem spotykanym coraz częściej jest egoistyczne podejście do życia. Coraz trudniej jest znaleźć człowieka, który potrafi wysłuchać, doradzić, porozmawiać o życiu, o przyrodzie, o wierze, nadziei, miłości, ale nie tej, propagowanej w mediach, filmach, lecz tej prawdziwej, bezinteresownej, wypływającej z przyjaźni, z wspólnoty. Natomiast na porządku dziennym są rozmowy o polityce, finansach i … o bliźnich.
Żeby być sprawiedliwym, trzeba przyznać, że takie problemy – chociaż w mniejszej skali – istniały już w czasach przed Chrystusem. Dzisiejsze czytanie z Księgi Wyjścia może w inny sposób, innym językiem, jednak mimo wszystko pokazuje nasze przywary. „Nie będziesz krzywdził żadnej wdowy i sieroty.” (Wj 22,21) Czy i my przypadkiem, widząc krzywdę kobiet, które same wychowują dzieci, nie wzruszamy ramionami, bo to nie nasz problem? Czy pamiętamy o domach dziecka, w których znajdują się niechciane, niekochane bądź osamotnione dzieci?
„Jeśli pożyczysz pieniądze ubogiemu z mojego ludu, żyjącemu obok ciebie, to nie będziesz postępował wobec niego jak lichwiarz i nie każesz mu płacić odsetek.” (Wj 22,24). Po tym fragmencie pojawiają się obrazy firm oraz innych instytucji, żerujących na ludziach, którzy wpadli w spiralę kredytów, spłacając kredyt kredytem, lub podpisujących w ciemno, by uzyskać środki na przeżycie bieżącego dnia.
Czytania dzisiejsze, mówiące o miłości do bliźniego, mimo wszystko przestrzegają nas przed naiwnością, zbyt dużym zaufaniem do tych, którzy tylko czekają na nasze potknięcie, by nas złapać w pułapkę. Jak się przed tym bronić? Jak nauczyć się dokonywania właściwych wyborów, rozpoznawania ludzi, którzy dają nam serca, nie wciągając nas w pułapkę? Wsłuchujmy się z uwagą w czytania, w Ewangelię, bowiem znajdziemy w nich odpowiedzi na nasze problemy i bolączki. Słuchając Słowa Bożego i „przyjmując słowo pośród wielkiego ucisku, z radością Ducha Świętego, staliście się naśladowcami naszymi i Pana, by okazać się w ten sposób wzorem dla wszystkich wierzących...” (1 Tes 1,6-7)
I wreszcie pytanie, które słyszymy w Ewangelii: „Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?” (Mt 22,36). Odpowiedź jest prosta, jasna i wyraźna: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem.” (Mt 22,37) i „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.” (Mt 22,39b).
Odpowiedź Pana Jezusa rodzi w nas pytania: jak żyć miłością? jak rozumieć miłość? Wspomniałem już na wstępie, że nie chodzi o miłość emocjonalną, ale o świadome, pełne miłości postępowanie, o postawę życiową ukształtowaną przez miłość. Kto kocha, nie myśli o korzyściach, udzielonej pomocy lub poświęceniu. Kochając, dajemy przecież wszystko, chętnie, nie myśląc o rewanżu. Zastanawiamy się niejednokrotnie, jak postępować, by żyć pełnią istnienia, by znajdować środek na zło kłócące się z naszym pragnieniem szczerości, sprawiedliwości, spokoju i pokoju, a przecież to miłość do Boga i miłość do człowieka jest odpowiedzią na nasze wszystkie pytania i wątpliwości. To miłość uzdalnia nas do bycia prawdziwymi ludźmi. Gdzie jest miłość, tam jest szczęście. Miłość rodzi miłość i wraca do tego, kto ją daje. Na drodze rozwoju duchowego miłość bliźniego jest wyznacznikiem miłości do Boga.
Módlmy się, prosząc o to, byśmy odkryli całe piękno miłości bliźniego i zrozumieli ścisły związek między miłością do Boga i do człowieka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |