Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Wielu ludzi odczuwa dzisiaj potężny głód głębszego doświadczenia Boga w modlitwie. Nie zadowalają nas już tylko „modlitwy słowne”, chcemy wejść w bardziej osobową więź z Bogiem.
Podczas modlitewnego rozważania niektórych fragmentów Starego Testamentu uświadamiamy sobie, że Bóg naprawdę nas kocha. Potrzeba nam tej świadomości, ponieważ na ogół nie kochamy samych siebie. Znamy siebie dogłębnie, wiemy o swojej słabości, egoizmie, swoich błędach i grzechach. Znając samych siebie dziwimy się, jak Bóg może nas naprawdę kochać.
W czasie modlitwy z Pismem Świętym przekonujemy się coraz mocniej o przemożnej miłości Boga. Bóg mówi: „Kocham cię”, nawet jeśli jesteśmy egocentrykami. Pomimo naszych grzechów Bóg wciąż mówi: „Kocham cię niezależnie od tego, co zrobiłeś”. I nie przestaje nas kochać wieczną miłością nie zwracając uwagi na upadki w drodze do doskonałości.
Podstawowym krokiem w modlitwie jest zdobycie przekonania, że Bóg kocha nas nie kończącą się miłością i nic, co robimy, nie może jej zmienić. Musimy zacząć poznawać Go jako kochającego, czułego, przebaczającego Ojca, który wita swoje dzieci z otwartymi ramionami.
Tylko wtedy, kiedy upewnimy się, że jesteśmy kochani, możemy być otwarci i uczciwi. Możemy żyć w wolności i szczerości, bo nie ma powodów do udawania czy zachowywania pozorów, gdy jesteśmy akceptowani.
Uświadomienie sobie wielkiej miłości Bożej do nas może doprowadzić do większej głębi w modlitwie. Głęboko przekonani o Jego kochającej obecności, chcemy szeptać w ciszy naszych serc: ,Ja też Cię kocham” i „Dzięki Ojcze za Twoje życie miłości we mnie, bo Twoja obecność uświęca mnie w każdej chwili dnia”. Gdy doświadczymy Jego obecności w nas, obecności pełnej miłości, nie będziemy więcej szukać słów czy myśli. Po prostu będziemy odpoczywać w Nim, pewni, że Bóg nas zna i kocha.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |