Zadziwiające, jak wiele zależy od nas. Kiedy Jezus nakazuje faryzeuszom: „Oddajcie cezarowi…”, nie tylko piętnuje ich obłudę. Jest w tych słowach także głębokie przekonanie, że człowiek musi rozeznawać i postępować zgodnie z tym rozeznaniem, czyniąc rzeczy słuszne, dobre.
Czy Bóg czeka na nasze uczynki? Czy nasza wiara jest dla niego ważna, czy ważne są idące w ślad za nią czyny? Nie tyle ważne w sensie istotne dla naszej przyszłości, co ważne w Jego oczach? Chrześcijaństwo zdaje się przekonywać, że tak. Że w tym przyglądającym się nam codziennie Bogu nie ma chęci przyłapania nas na gorącym uczynku – a jest duma ze swego. Bo to my sami właśnie w najgłębszym znaczeniu należymy do Boga, jesteśmy Jego własnością, „źródłem [Jego] światła w świecie”.
W tym „oddajcie Bogu” – jest naglące wezwanie, jest pragnienie na miarę Boga, byśmy zdecydowali, żyli zgodnie z wewnętrzną prawdą: „jesteś Mój”, „ty jesteś Moja”.
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.