Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki.
To chyba w Ewangelii jest najpiękniejsze. Te wszystkie po ludzku niemożliwe do spełnienia wymagania, jakie stawia swoim uczniom Jezus. Kochać nieprzyjaciół, zgodzić się na swoją krzywdę, nie troszczyć się o codzienne potrzeby... No i to, o czym mówi Jezus dziś: pójść z Jego misją, choć wygląda to na misję samobójczą...
Bo to wszystko nie jest niemożliwe. Wymaga tylko zmiany spojrzenia. Z perspektywy czysto ludzkiej, na perspektywę Bożą. Da się, bo w tej grze mamy w ręku kartę, którą możemy przebić każdą inną: Boga, który jest z nami. I który właśnie dlatego, że pełnimy Jego wolę, nigdy nas w takich chwilach nie opuści.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.