Chorał gregoriański nieustannie zdobywa popularność wśród młodzieży w Stanach Zjednoczonych – powiedział Scott Turkington, chórmistrz kościoła Świętej Rodziny w St. Louis Park w stanie Minnesota. Jego chór wystąpił między innymi w 1994 r. dla Jana Pawła II w Bazylice Watykańskiej.
„Powinniśmy dać młodym ludziom to, czego pragną: poczucie piękna i tajemnicy” – mówi kierownik chóru. Tego nie zawsze można oczekiwać od muzyki współczesnej, która niejednokrotnie brzmi jednakowo źle w kościołach katolickich, jak i protestanckich. Od lat 90. ubiegłego stulecia w Stanach Zjednoczonych da się zauważyć renesans chorału gregoriańskiego jako muzyki właściwej Kościołowi katolickiemu. Organizuje się kursy mające przygotować księży i liderów świeckich, by wprowadzali tego rodzaju śpiew w swoich parafiach. Teksty łacińskie tłumaczy się także na język angielski, co ułatwia odbiór bogactwa ich treści, zachowując jednocześnie sakralny charakter muzyki. „Kiedy słyszysz chorał czujesz, że to coś wiążącego się ze starożytnym Kościołem, coś ponadczasowego” – zaznacza chórmistrz Turkington.