Publikujemy za Radiem Watykańskim polski przekład rozważań papieskiej Drogi Krzyżowej. Ich autorem jest emerytowany wikariusz Ojca Świętego dla diecezji rzymskiej, kard. Camillo Ruini.
Stacja czwarta
Jezus spotyka swoją Matkę
C.: Kłaniamy ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Z Ewangelii według św. Jana. 19, 25-27
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
ROZWAŻANIE
W Ewangeliach nie ma bezpośrednio mowy o spotkaniu Jezusa z Matką podczas Drogi Krzyżowej. Wspomina się jedynie o obecności Maryi pod krzyżem. I to tam Jezus zwraca się do niej i do umiłowanego ucznia, ewangelisty Jana. Jego słowa mają bezpośredni sens: powierzyć Maryję Janowi, aby się nią opiekował. Jest tu też znaczenie dużo szersze i głębsze: pod krzyżem Maryja jest wezwana, aby powtórnie powiedzieć „tak”, po swoim „fiat” ze zwiastowania, dzięki któremu stała się Matką Jezusa, otwierając tym samym bramę naszego zbawienia.
Poprzez to drugie „tak” Maryja staje się matką nas wszystkich, każdego człowieka, za którego Jezus przelał swą krew. Jest to macierzyństwo, które stanowi żywy znak miłości i miłosierdzia Bożego wobec nas. Dlatego też tak głębokie i silne są więzy uczucia i zaufania, które łączą Maryję z ludem chrześcijańskim; dlatego właśnie odruchowo uciekamy się do niej, szczególnie w najtrudniejszych okolicznościach życia.
Maryja jednak zapłaciła wysoką cenę tego powszechnego macierzyństwa. Jak przepowiedział jej Symeon w świątyni Jerozolimskiej: „Twoją duszę miecz przeniknie” (Łk 2, 32).
Maryjo, Matko Jezusa i nasza matko, pomóż nam, tego wieczoru i zawsze, doświadczać w duszy tego cierpienia pełnego miłości, które cię zjednoczyło z krzyżem twojego Syna.
Wszyscy:
Pater noster, qui es in cælis:
sanctificetur nomen tuum;
adveniat regnum tuum;
fiat voluntas tua, sicut in cælo, et in terra.
Panem nostrum cotidianum da nobis hodie;
et dimitte nobis debita nostra,
sicut et nos dimittimus debitoribus nostris;
et ne nos inducas in tentationem;
sed libera nos a malo.
Jak płakała Matka miła
Jak cierpiała gdy patrzyła
Na boskiego Syna ból.
Stacja piąta
Cyrenejczyk pomaga nieść Krzyż Jezusowi
C.: Kłaniamy ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
W.: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Z Ewangelii według św. Łukasza 23, 26
Gdy wyprowadzili Jezusa, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem.
ROZWAŻANIE
Jezus musiał być naprawdę wyczerpany, skoro żołnierze radzą sobie biorąc pierwszego z brzegu nieszczęśnika, którego spotykają i obarczają go krzyżem. Także w codziennym życiu krzyż, w różnych swoich formach, od choroby bądź ciężkiego wypadku, po utratę bliskiej osoby czy pracy, często zwala się na nas niespodziewanie. A my widzimy w nim tylko nieszczęśliwy traf, lub co gorsza, niełaskę.
Jezus jednak powiedział swoim uczniom: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16, 24). Niełatwe to słowa; co więcej, w konkretnym życiu są to najtrudniejsze wskazania Ewangelii. Całe nasze istnienie, wszystko, co jest w nas, buntuje się przeciwko nim.
Tym niemniej Jezus mówi dalej: „Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 16, 25). Zatrzymajmy się nad stwierdzeniem „z mego powodu”. Jest w nim cały Jezusowy wymóg, świadomość siebie i żądanie skierowane do nas. On stoi w centrum wszystkiego, jest Synem Bożym, który stanowi jedno z Bogiem Ojcem (J 10, 30), On jest naszym jedynym Zbawicielem (Dz 4, 12).
I tak to, co na początku wydawało się jedynie pechem czy niełaską, jawi się później nierzadko jako otwierająca się brama w naszym życiu, która prowadzi do większego dobra. Ale nie zawsze tak jest: wiele razy w tym świecie nieszczęścia pozostają jedynie bolesnymi stratami. Tu znów Jezus ma coś do powiedzenia. Albo lepiej, coś się z Nim stało: po śmierci na krzyżu zmartwychwstał i to zmartwychwstał jako pierwszy spośród wielu braci (Rz 8, 29, 1 Kor 15, 20). Tak, Jego krzyża nie można odrywać od zmartwychwstania. Tylko wierząc w zmartwychwstanie możemy w świadomy sposób przejść drogę krzyża.
Wszyscy:
Pater noster, qui es in cælis:
sanctificetur nomen tuum;
adveniat regnum tuum;
fiat voluntas tua, sicut in cælo, et in terra.
Panem nostrum cotidianum da nobis hodie;
et dimitte nobis debita nostra,
sicut et nos dimittimus debitoribus nostris;
et ne nos inducas in tentationem;
sed libera nos a malo.
Gdzież jest człowiek, co łzę wstrzyma,
Gdy mu stanie przed oczyma
W mękach Matka ta bez skaz?