Aby dobrze i owocnie przeżyć spotkanie z Jezusem Miłosiernym w sakramencie pokuty, pozwól sobie na chwilę spokojnej modlitwy.
Chodzi o to, by znaleźć się w spojrzeniu Tego, z którym się spotkasz niebawem przy konfesjonale. Jak ważne jest to spojrzenie, potwierdzają Ewangelie. Wystarczy przypomnieć sobie Zacheusza, Piotra czy grzeszną kobietę, która zakradła się do domu faryzeusza. To konieczne, byś mógł sobie uświadomić, że twoje nawrócenie to nie tylko sprawa twojego wysiłku, ale także i przede wszystkim dzieło Ducha Świętego w tobie. Pozwól, by On sam cię „przekonał o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie”, to znaczy:
1. Byś mógł na nowo uznać, że grzech to nie tylko złamanie jakiegoś przepisu, ale to zerwanie delikatnej więzi łączącej cię z Bogiem i z ludźmi, że to moralna i duchowa katastrofa, coś co niszczy ciebie i to, co kochasz.
2. Byś uwierzył, że Bóg pragnie cię uratować z sytuacji grzechu, jak lekarz, który ratuje chorego ze śmiertelnej, gwałtownie postępującej choroby.
3. Byś z oczu Jezusa ukrzyżowanego mógł wyczytać to proste słowo: „Ja cię nie potępiam, Ja cię usprawiedliwiam, to znaczy: uniewinniam. Potrzebuję tylko, byś mi zaufał i oddał mi swój grzech”.
Bez uświadomienia sobie prawdy o tym, czym jest grzech, i jaka jest odpowiedź Boga na mój grzech, sama spowiedź może łatwo stać się jałowym, formalnym rytuałem. Co prawda, odpuszczenie grzechów dokona się w sposób obiektywny, mocą sakramentu, ale jeżeli pozostaniemy wewnętrznie zamknięci, to nie przyjmiemy głębokiego uwolnienia i pokoju, jaki Jezus pragnie nam dać.
Spojrzenie Jezusa Miłosiernego uwalnia nas od strachu przed osądzeniem i potępieniem, a także od naturalnego lęku przed tym „co sobie pomyśli” człowiek w konfesjonale - grzesznik, jak i my - który jest jedynie szafarzem Bożego miłosierdzia. Choć nie jest to rzecz najistotniejsza, mogę cię zapewnić, że ktoś, kto pokornie i szczerze wyznaje swoje grzechy ‑ nawet bardzo poważne ‑ zyskuje w oczach spowiednika jedynie szacunek i sympatię.
Stając przed Jezusem poproś Go, by pomógł ci się otworzyć na Jego miłosierdzie i byś umiał, w świetle Jego obecności, zobaczyć i nazwać po imieniu swój grzech w stosunku do Boga, do innych ludzi poczynając od najbliższych, siebie samego, własnych obowiązków, otaczającego świata - nie pomijając żadnego z dziesięciu przykazań (rachunek sumienia). Po drugie, byś mógł uznać, że grzech jest rzeczywiście złem, które niszczy ciebie i twoje relacje z Bogiem, z ludźmi i otaczającym światem. Żal za grzechy - wbrew przyjętej nazwie chodzi w nim nie tyle o jakieś emocjonalne przeżycie swojej winy, co raczej o „skruchę serca”. W dalszej kolejności należy podjąć konkretną decyzję zerwania z grzechem - czyli tzw. postanowienie poprawy. Wreszcie należy szczerze wyznać grzech i naprawić, o ile to możliwe, popełnione zło. To jest zadośćuczynienie.
Warunki sakramentu pokuty, inaczej pięć kroków, stanowią podstawę do tego, by spowiedź była ważna i owocna. Jeśli je pominiemy i pójdziemy na skróty, kwitując spowiedź kilkoma banalnymi ogólnikami, to może być tak, że uzyskamy lub nawet wyłudzimy rozgrzeszenie, ale rozminiemy się z uzdrawiającym Bożym miłosierdziem.
Oto kilka wskazówek praktycznych na temat samej spowiedzi:
1. Na początku spowiedzi, po znaku krzyża, powiedz krótko, kim jesteś (wiek, stan, zajęcie) i jak dawno spowiadałeś się po raz ostatni. To ułatwi spowiednikowi rozmowę z tobą.
2. Wyznawaj grzechy prosto i konkretnie, bez niedomówień. Unikaj języka „dyplomatycznego” - (żeby ładnie brzmiało, ale żeby nie było wiadomo, o co chodzi). W przypadku grzechu śmiertelnego należy zaznaczyć, jak była jego miara (liczba grzechów, istotne okoliczności).
3. Unikaj ogólników, np. „Nie chodziłem do kościoła…”. Jeżeli opuszczenie niedzielnej Mszy św. spowodowane było chorobą, nie ma mowy o grzechu, ale jeśli przyczyną było lenistwo czy lekceważenie poważnego obowiązku, będzie to grzech poważny.
4. Mów o grzechach jako o faktach, a nie tylko jako problemach (zamiast „Mam problem z modlitwą” lepiej powiedzieć konkretnie: „Zaniedbałem modlitwę”, określając zakres tego zaniedbania). Można zarysować problem jako pewne tło grzechu, byle nie zapomnieć wyznać sam grzech.
5. Spowiadaj się z czynów raczej niż z uczuć (zamiast „Złościłem się na żonę” lepiej powiedzieć: „Obraziłem ją przez …” czy np.: „Od dłuższego czasu nie odzywam się do niej”).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |