Dziewictwo Maryi

Dogmat o wiecznym dziewictwie Maryi jest tak nieznośnie dosłowny, zaprzecza naszej wiedzy o normalnym biegu rzeczy i wymaga uznania po pierwsze dwukrotnej cudownej Bożej ingerencji w prawa natury i po drugie tego, że seks jest czymś, bez czego można się obejść.

  1. Post partum

Argumenty przeciwko dziewictwu Maryi po porodzie, czyli zasadniczo twierdzenie, że Maryja i Józef wiedli normalne życie małżeńskie także w sferze seksualnej i posiadali poza Jezusem dalsze potomstwo, bazują najczęściej na jednym wersecie z Ewangelii wg św. Mateusza (Mt 1, 25) oraz na rozsianych tu i ówdzie w Nowym Testamencie wzmiankach o braciach i siostrach Jezusa (Mt 12, 46-47, Mt 13, 55-56, Mk 3, 31-32, Mk 6, 3, Lk 8, 19-20, J 2, 12, J 7, 3-5. 10, Ga 1, 19).

Pierwszy z tych argumentów polega na nadinterpretacji spójnika „aż” użytego przez Mateusza w zdaniu „…nie zbliżał się do Niej, porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus.” Próbuje się twierdzić, że skoro „aż” do porodu Józef nie zbliżał się do Maryi, to po nim z całą pewnością to czynił. To niestety grube nadużycie. Rzeczony werset nie wypowiada się w ogóle na temat współżycia Maryi i Józefa po narodzinach Jezusa. Mateusz podkreśla to „niezbliżanie się aż do po-rodu”, by definitywnie wykluczyć możliwość poczęcia się Jezusa przez naturalny stosunek seksualny i jeszcze raz potwierdzić przekaz, który zawarł we wcześniejszych wersetach (16, 18, 20 i 23). Oczywiście z drugiej strony werset ten nie jest też żadnym dowodem na dziewictwo Maryi post partum, jedyne czego dowodzi, to dziewictwa ante partum, a co do pozostałych aspektów nie jest argumentem ani za, ani przeciw, bo nic o nich po prostu nie mówi.

(Ciekawostka na marginesie: spierając się z tym argumentem, już św. Hieronim (IV/V w.) pisał: „Czyżby ze słów, że »Mikal, córka Saula, była bezdzietna aż do czasu swej śmierci« (2 Sm 6, 23) wynikało, że po swojej śmierci zaczęła rodzić dzieci? Czy ze słów Pana Jezusa, że będzie z nami »aż do skończenia świata« (Mt 28, 20), wynika, że potem już z nami nie będzie?”)

Drugi argument odnosi się do „braci” (czasem także „sióstr”) Pana Jezusa, o których jest mowa w podanych powyżej cytatach. Skoro Pan Jezus miał braci, to Maryja musiała mieć jeszcze inne dzieci poza Jezusem, czyż nie? Nie. Po prostu w kręgu semickim, w językach hebrajskim i aramejskim „bratem” określało się każdego krewnego płci męskiej, mógł to być brat rodzony, kuzyn, szwagier a nawet osoba z innego pokolenia, np. bratanek (vide Lot i Abraham, Rdz 13, 8 – BT tłumaczy „krewnymi”, ale tekst oryginalny brzmi „braćmi”). Co prawda ewangelie zostały spisane w języku greckim, w którym można by dokładniej określić bliższe i dalsze pokrewieństwo, ale jednak zachowują semicki sposób myślenia i kiedy czytamy „adelphos” lub „adelphe”, to może to oznaczać zarówno rodzonego brata lub siostrę, jak też dalszego krewnego.

Powyższe lingwistyczne tłumaczenie może brzmieć jak wymówka lub unik, ale na szczęście to nie wszystko, bowiem zarówno Mateusz jak i Marek podają nam, jakie imiona nosili ci, których nazywano braćmi Jezusa: Jakub, Józef (ew. Jozes), Szymon i Juda. Z kolei z innych ewangelicznych fragmentów znamy rodziców dwóch z nich: Jakub i Józef byli synami Maryi Kleofasowej. Także Judę i Szymona już w drugim wieku przedstawiano jako synów Kleofasa i jego żony Maryi (św. Hegezyp).

Nie zamierzam przedstawiać tu wszystkich możliwych rodzinnych konstelacji, które pasują do biblijnego przekazu (poczynając od popularnej w Kościołach wschodnich wersji dzieci z pierwszego małżeństwa wdowca Józefa, przez średniowieczną teorię trzech mężów św. Anny i jej trzech córek – trzech Maryi: Matki Jezusa, Maryi Kleofasowej i Maryi Salome, aż po współcześnie proponowaną np. przez bpa Rysia tezę, że NMP była spokrewniona z żoną Zebedeusza i matką apostołów Jakuba i Jana) ani zastanawiać się, czy bracia Pańscy Jakub i Juda są tożsami z apostołami Jakubem Mniejszym i Judą Tadeuszem lub czy Kleofas i Alfeusz to ta sama osoba. Są to co prawda ciekawe dociekania i intrygujące dywagacje, ale wzajemnie się wykluczają i o żadnej z nich nie można na podstawie Pisma powiedzieć: na pewno było to właśnie tak. Ich mnogość pokazuje nam jednak, że nie trzeba się jakoś specjalnie nagimnastykować, żeby wyobrazić sobie takie familijne koneksje, w których Jezus pozostaje jedynym dzieckiem swojej Matki.

Chciałbym za to wskazać dwa fragmenty, które same w sobie też niczego nie dowodzą, ale wydają się sugerować, że żadnego Jezusowego rodzeństwa nie było. Pierwszy to scena pielgrzymki do Jerozolimy. Łukasz pisze o rodzicach Jezusa, o krewnych i znajomych pątnikach, ale o pozostałych dzieciach Maryi i Józefa ani słowa. Ścisła rodzina zdaje się składać tylko z trzech osób. Wiem, że argument z milczenia niewiele waży, ale jest to jednak jakaś wskazówka. No i jeszcze jedno: gdyby przyjąć maksymalną wersję rodzeństwa (robią tak np. Świadkowie Jehowy), czyli czterech braci i co najmniej dwie siostry, to od narodzenia Jezusa, Maryja musiałaby być nieustannie w ciąży lub w połogu. A tymczasem wraz z Józefem „co roku chodzili do Jerozolimy”. Coś tu po prostu nie pasuje i twierdzę, że tym czymś jest fałszywe założenie Jezusowego rodzeństwa. Można by jeszcze ratować tę teorię twierdzeniem, że może nie wszyscy wymienieni bracia / siostry byli / były rodzonymi, lecz tylko niektórzy / niektóre z nich, ale także do takich kombinacji Słowo Boże nie daje nam żadnych podstaw. Wolę więc wierzyć w to, czego Kościół uczył od samego początku.

Drugi fragment, to scena pod Krzyżem. Nie będę się tutaj rozpisywał, bo ta argumentacja sięga co najmniej św. Augustyna: po prostu jeżeli istniałoby rodzeństwo Jezusa, nie byłoby żadnego powodu, by oddawać Matkę pod opiekę apostoła Jana, bo Maryja miałaby jeszcze dzieci, które mogłyby się o nią zatroszczyć (wiemy z Nowego Testamentu, że przynajmniej „brat Pański” Jakub żył jeszcze wiele lat od wydarzeń na Golgocie, o Szymonie mamy świadectwo św. Hegezypa, że był następcą Jakuba jako biskup Jerozolimy, także Juda – o ile przyjmujemy, że jest tożsamy z apostołem – był jeszcze przy życiu, i nie mamy żadnych podstaw, by uważać, że wszystkie siostry Jezusa poumierały w czasie pomiędzy Jego wystąpieniem w nazareńskiej synagodze a śmiercią w Jerozolimie).

Ojcowie Kościoła zapowiedzi nienaruszonego dziewictwa Matki Bożej także po porodzie odnajdywali również w proroctwie Ezechiela o wschodniej bramie nowej świątyni, która musi pozostać zamknięta i nikt nie może przez nią wchodzić, gdyż przeszedł przez nią Pan (Ez 44, 2) oraz w wersecie „Pieśni nad pieśniami” określającym oblubienicę jako „ogród zamknięty” i „źródło zapieczętowane” (Pnp 4, 12).

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Maj 2024
N P W Ś C P S
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
Pobieranie... Pobieranie...