Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Z ks. Romanem Stafinem próbujemy lepiej zrozumieć kolejne części Mszy św.
Prefacja - zapewne to określenie wielu z nas nie jest znane. Prefacja jest to pierwsza część modlitwy eucharystycznej, czyli najważniejszej części Mszy Świętej, w której ma miejsce konsekracja, czyli przemiana chleba i wina w Ciało i Krew Pana Jezusa. Prefacja zaczyna się od wezwania kapłana: „Pan z wami”, do hymnu „Święty, Święty…”.
Nazwa „prefacja” pochodzi od łacińskiego słowa praefatio i oznacza mowę wstępną lub mowę przed zgromadzeniem. W całej modlitwie eucharystycznej właśnie prefacja wyraża najmocniej Bożą chwałę. Prefacja rozpoczyna się od dialogu kapłana z wiernymi: „Pan z wami” – „I z duchem twoim”. W ten sposób jest obwieszczana obecność Boga wśród swojego ludu. Następny człon dialogu: „W górę serca” (łac. Sursum corda) – „Wznosimy je do Pana”, wymaga bliższego omówienia.
Otóż w Biblii często spotykamy obraz wznoszenia oczu ku niebu i podnoszenia rąk. Znajduje się on w psalmach: „Do Ciebie wznoszę me oczy, który mieszkasz w niebie” (Ps 123). Święty Jan pisze, że Jezus przed uzdrowieniem Łazarza „wzniósł oczy do góry” (J 11,41). Kamienowany Szczepan wołał: „Widzę niebo otwarte” (Dz 7,55). Wznoszenie oczu czy rąk to sugestywny obraz podczas modlitwy, który jednocześnie oznacza ogólne ukierunkowanie własnego życia na Boga.
Na początku modlitwy eucharystycznej jesteśmy wezwani do wznoszenia „w górę serca”, ponieważ serce jest synonimem całego człowieka. Człowiek żyje na tej ziemi i ją przetwarza. Ta praca ma sens i daje szczęście wtedy, gdy serce jest przy Bogu. Kapłan, wypowiadając to wezwanie, unosi lekko ręce do góry, jakby chciał tym nieznacznym gestem „poderwać” serca wiernych ku Bogu.
„Dzięki składajmy Panu Bogu naszemu” – te słowa kapłana z trzeciej części dialogu w prefacji wyrażają istotny charakter modlitwy eucharystycznej, czyli dziękczynienie za bogactwo dzieł Boga. Odpowiedź wiernych - „Godne to i sprawiedliwe” - oznacza potwierdzenie przez lud słów kapłana. Tutaj, w prefacji, wierni, nie sami, lecz pod przewodnictwem kapłana składają Bogu dzięki za dzieło zbawienia i za obfitość łask. Ten dialog u początku prefacji jest znakiem jedności kapłana z wiernymi. Razem tworzą oni Bogu oddaną wspólnotę.
Następnie zaczyna się właściwy tekst prefacji od słów: „Zaprawdę, godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze Święty, wszechmogący, wieczny Boże”. Zwróćmy uwagę, że wymieniane są tutaj trzy podstawowe imiona Boga: „Pan” – używane już w Starym Testamencie zamiast określenia „Jahwe”, „Ojciec Święty” – źródło wszelkiej świętości i „wszechmogący, wieczny Bóg” – jako taki stoi On ponad wszelkim stworzeniem, ale w Jezusie Chrystusie jest nam tak bliski.
Potem tekst prefacji w jednym, dwóch lub trzech zdaniach przedstawia krótko tajemnicę dnia, tzn. wymienia jedno z dzieł zbawczych Boga i zarazem wyraża jakąś prawdę wiary oraz podaje motyw dziękczynienia (dzisiaj…). Ta część prefacji jest zależna od okresu liturgicznego a więc jest zmienna, czyli inna jest prefacja w Adwencie, inna w Wielkim Poście, inna na Wielkanoc, jeszcze inna w święta. Ta część prefacji jest stylistycznie i językowo prawdziwym dziełem sztuki, ponieważ w lapidarnych sformułowaniach wyraża maksimum treści.
Prefacja kończy się wezwaniem, aby niebo, tzn. zastępy aniołów, oraz ziemia, czyli my sami, jednym głosem wielbiły Boga. W tym momencie, jak podkreśla Konstytucja o liturgii świętej (8), łączy się liturgia ziemska z liturgią niebiańską.
Mszał rzymski w języku polskim zawiera 97 prefacji. Jest to ogromne bogactwo liturgii! Podaje się, że wiedeński kompozytor, Józef Haydn, wyjawił pewnego razu, że oddałby wszystkie swoje dzieła za to, aby móc być autorem jednej prefacji; a stworzył wiele wspaniałych dzieł, między innymi 14 mszy, 2 Te Deum, Stabat Mater, oratorium biblijne Stworzenie świata. Gdy to pragnienie wyraził, to zapewne myślał on o gregoriańskiej melodii, a być może także o tekście. Prefacjami zachwycał się także Wolfgang Amadeus Mozart. Prefacje – jak już mówiliśmy – wyśpiewują chwałę Boga.
Popatrzmy, jak chwalił Boga św. Benedykt. Po skończeniu studiów w Rzymie, zgorszony niemoralnością jego mieszkańców, udał się do Subiaco, gdzie w górach, na odludziu, zaczął prowadzić życie pustelnicze. Następnie, idąc za głosem powołania, założył wspólnotę zakonną i osadził ją we wzniesionym klasztorze na Monte Cassino. Według napisanej przez niego reguły benedyktyni chwalili Boga śpiewem psalmów kilka razy w ciągu dnia, a także w nocy.
Święty Grzegorz Wielki, papież, jego biograf, pisze, że na sześć dni przed swoją śmiercią kazał braciom przygotować grób dla niego. Szóstego dnia, trawiony mocną gorączką, w czasie Mszy Świętej przyjął Wiatyk, czyli sakrament namaszczenia chorych i Komunię Świętą. Podtrzymywany przez braci, na stojąco, ze wzniesionymi do góry rękami, chwaląc Boga śpiewem psalmów, oddał ducha 21 marca 547 roku. Ten moment został utrwalony w przedstawiającej go rzeźbie, która znajduje się na dziedzińcu klasztoru na Monte Cassino (zapewne wielu z nas tam było).
Módlmy się do św. Benedykta, patrona Europy, która w miejsce Boga postawiła człowieka i tego człowieka – to jest właśnie paradoks – niszczy wymyślonymi i oderwanymi od rzeczywistości ideologiami.
W czasie Mszy Świętej, po prefacyjnym wezwaniu kapłana „w górę serca”, chwalmy Boga przede wszystkim za Jego Syna Jezusa Chrystusa, który daje się nam w Najświętszej Ofierze; chwalmy Boga także za tych, którzy tego nie czynią.
Modlitwa ks. Jana Twardowskiego (po Komunii Świętej):
„[Boże] Dziękuję Ci po prostu za to, że jesteś
za to, że nie mieścisz się w naszej głowie, która jest za logiczna
za to, że nie sposób Cię ogarnąć sercem, które jest za nerwowe
za to, że jesteś tak bliski i daleki, że we wszystkim inny
za to, że jesteś już odnaleziony i nie odnaleziony jeszcze
[za to] że uciekamy od Ciebie do Ciebie
za to, że nie czynimy niczego dla Ciebie, ale wszystko dzięki Tobie
za to, że to czego pojąć nie mogę – nie jest nigdy złudzeniem”.
(***)
Dziękuję Ci, Boże!
Powyższy fragment rozważań pochodzi z książki tarnowskiego kapłana ks. Romana Stafina "Skarb Kościoła", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Diecezji Tarnowskiej "Biblos" w 2020 roku. Można ją kupić TUTAJ.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |