Gdy mówi braciom: „Ja jestem Józef, wasz brat” – ogarnia ich strach, wiedzą, że może z nimi zrobić, co zechce, że są winni. Lecz on chce dla nich dobra, radości, ocalenia. My w podobnej sytuacji: w trudnościach, czując zależność od innych, ciężar własnych grzechów – również musimy zachować ufność w Boże miłosierdzie. Jego królowanie to wszak nie nasza zguba, a samo najlepsze dla nas.
Jak to zrobić? Nie ma tu drogi na skróty, nie da się, byśmy nie czuli się poniżeni przez własny grzech, byśmy nie musieli uznać win, nie musieli zawalczyć o zadośćuczynienie.
To, że Bóg jest Królem, oznacza jednak dla nas i to: biorąc od Niego, możemy wspomóc innych, tak jak my poturbowanych, pochylonych, upadłych.
Penitencjaria Apostolska zapowiada seminarium internetowe, poświęcone formacji sumienia.
Jezus chciał uczynić współczucie kamieniem węgielnym radykalnie nowej ludzkości.
Dodaj swój komentarz »