Bóg nigdy się nie męczy powtarzaniem ani się nie obraża, gdy człowiek mówi Mu: „Nie”.
Jak w życiu Jonasza, na wiele sposobów próbuje dotrzeć do ludzkiego serca. To czasem cichy szept podczas modlitwy, ale też i głośny krzyk ze strony kogoś z rodziny, szkoły czy pracy.
Bo każdy nieustannie potrzebuje nawrócenia. Nawet prorok. A może zwłaszcza on?
Może to, że się modlę, że chodzę do kościoła, że korzystam z sakramentów świętych, że angażuję się na wielu polach pracy duszpasterskiej – może to najbardziej usypia moje serce, tak że wielekroć mówię Bogu: „Nie” – i tego wcale nie dostrzegam?
„Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie” (Mt 7,21).
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.