(...) to bojaźń Pana zrozumiesz, osiągniesz znajomość Boga.
Poznać Boga, zrozumieć kim jest. Nie dla filozoficznych rozważań oczywiście, ale dla odkrycia kim ja sam jestem; kim ja DLA NIEGO jestem. Niesamowita sprawa. Czy możliwa do osiągnięcia bez popadnięcia w subiektywizm?
Bywa że za dobre narzędzie do tych poszukiwań ludzie uznają swoje uczucia. Odczułem, że Bóg to, odczułem że Bóg tamto. Gdy te pozytywne uczucia znikają – spece od duchowości mówią o „nocy ciemnej” – boją się, że Bóg zapomniał albo nawet o coś się gniewa. Tymczasem Mędrzec z Księgi Przysłów mówi co innego: otworzyć się na mądrość, roztropność, rozsądek i rozwagę.
I chyba nie chodzi o to, by Boga szukać jedynie we własnym życiu, we własnym sercu. Bardziej, by otworzyć Świętą Księgę. I tam, używając swoich zdolności poznawczych, odkryć kim jest i jaki jest Bóg.
Modlitwa
Mój rozum gubi się, Panie. Gubi, gdy staram się zamknąć Cię w którejś z jego szufladek, gdy staram się całość tego, co o Tobie dzięki Biblii wiem zamknąć w jakimś prostym schemacie. Dopiero kiedy się modlę, wszystko staje się prostsze i jaśniejsze. I jedno wiem na pewno: nawet gdy po ludzku powinieneś się na mnie gniewać, nigdy nie przestajesz chcieć mojego wiecznego szczęścia.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.