Nasze dokonania. Hm… Lista prawdopodobnie jest długa: owoce naszej pracy, myśli, dobroci, rozsądku, pobożności… Przecież jest tego wiele, niezależnie od naszej tak zwanej pozycji. Paradoksalnie życie niekiedy brutalnie odziera nas ze złudzeń – i to, co zwykło się uważać za sukces, okazuje się zbyt miałkie, by zaradzić bolączkom codzienności czy zmienić świat, choćby najbliższy. Ważne okazują się właśnie tamte – mniejsze i większe – osiągnięcia: dzięki pracy, dobroci, pobożności…
Bóg jako ten, kto się o nas stara, zabiega o nasz rozwój i naszą pomyślność. Bóg jako nasze „dziedzictwo i przeznaczenie”. W Jego łasce piękniejemy. …piękniejemy? Postawić tu kropkę, znak zapytania, wykrzyknik?
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.