zajmują w tekstach biblijnych bardziej
wyróżnione miejsce niż to miało miejsce w innych pismach Starożytnego
Wschodu. Ubóstwo samo w sobie nie było jednak traktowane jako dobro
duchowe. Terminologia hebrajska odzwierciedla negatywną ocenę tego
stanu. Obok neutralnego terminu rasz (”ubogi”), występują negatywne
określenia: dal (”mizerny”), ’ebyon (”uciśniony”), ’ani / ’anaw
(”potrzebujący”).
Traktowanie ubóstwa jako zła było związane z pojmowaniem bogactwa
jako znaku Bożego błogosławieństwa i wyboru. Stary Testament uwydatnia
bogactwo najważniejszych bohaterów biblijnej historii: Hioba, który
przeszedł zwycięsko próbę, patriarchów Abrahama, Izaaka i Jakuba,
królów Dawida, Salomona i Ezechiasza. W literaturze mądrościowej
zdobycie bogactw jest znakiem pozytywnych postaw: zapobiegliwości,
obrotności, realizmu, odwagi i oszczędności. Mędrcy Izraela widzieli w
ubóstwie konsekwencje złych cech: lenistwa i nieporządku. Skrajna bieda
mogła także pobudzić do grzechu. Dostrzegano jednak względną wartość
bogactwa, które jest przyczyną niepotrzebnych trosk i nie może zastąpić
ani zapewnić większych dóbr: pokoju, sprawiedliwości, miłości, życia
wiecznego.
Negatywna ocena biedy nie oznaczała krytyki biednych. Prorocy
uważali, że wielu ubogich to ofiary niesprawiedliwości. Adresatami
nauczania proroków potępiających krzywdę społeczną byli najczęściej
ludzie zamożni. Nauczanie społeczne zawiera treści aktualne jeszcze
dzisiaj. W najstarszych tekstach (u proroków Ozeasza, Amosa, Izajasza i
Micheasza oraz w narracji o Eliaszu i Elizeuszu) znajdujemy mocną
krytykę oszustw ekonomicznych, kradzieży cudzej własności, nadużywania
władzy dla wzbogacenia się, stronniczości sądów i korupcji. Nie była to
jednak tylko sama krytyka. Prawo Mojżeszowe nakazywało obronę praw
ubogich oraz uczynki miłosierdzia względem biednych (Wj 22,21-26; 23,6;
Pwt 15,1-15; 24,10-15; 26,12).
(za: ks. Artur Malina, Gość Niedzielny Nr 39/2004)